Zarobki prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Niegdyś tysiące, teraz miliony

Jakie zarobki osiąga Daniel Obajtek?

Daniel Obajtek to bez wątpienia „bohater” piątku. Piszemy w cudzysłowie, gdyż dzisiejsza publikacja „Gazety Wyborczej” nie stawia go w zbyt korzystnym świetle. W największych skrócie przypomnijmy, że ujawnione przez gazetą taśmy wskazują, że będąc wójtem Pcimia kierował z tylnego siedzenia jedną z firm, podczas gdy łączenie funkcji biznesowych z pełnieniem funkcji w samorządzie jest zabronione. Na dodatek Obajtek miał się tego wypierać przed sądem, a w ujawnionych nagraniach w mało parlamentarnych słowach mówi o swojej bliskiej rodzinie.

Jeszcze kilka godzin temu stawialiśmy pytanie, czy taśmy zaszkodzą błyskotliwej karierze Obajtka. Po tych kilku godzinach wydaje się, że nie. W obronie prezesa PKN Orlen stanęły media bliskie obecnej ekipie, sugerując, że język, którego używa to wynik...jego choroby (Obajtek cierpi na zespół Tourette'a), wobec tego czepianie się tej kwestii jest małostkowe.

Wygląda na to, że „dobra zmiana” nie poświęci jednej ze swoich twarzy. Bo to właśnie za czasów „dobrej zmiany”, czyli od czasu powrotu Prawa i Sprawiedliwości do władzy w 2015 roku kariera Daniela Obajtka rozkwitła. Kilka tygodni po przejęciu premierostwa przez Beatę Szydło, porzucił Pcim na rzecz fotela prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, następnie szefował grupie Energa, aż wreszcie na początku lutego objął prezesurę PKN Orlen, zastępując Wojciecha Jasińskiego, ministra skarbu za czasów pierwszych rządów PiS w latach 2005-2007, wieloletniego druha Jarosława Kaczyńskiego.

W ciągu nieco ponad dwóch lat Daniel Obajtek przeszedł zatem drogę od wójta Pcimia do fotela paliwowego giganta. Wiązało się to dla niego również z gigantycznym awansem materialnym.

Już w pierwszym niepełnym roku prezesury Obajtek zarobił w Orlenie 867 tys. zł. Dalej było tylko lepiej. Z danych podanych przez Business Insider Polska wynika, że w 2019 roku jego roczne zarobki przekroczyły milion (dokładnie 1 mln 206 tys. zł), co oznacza, że miesięcznie inkasował ponad 83 tys. zł. Dane za ubiegły rok nie są jeszcze znane.

Jak to się ma do zarobków, które Daniel Obajtek osiągał jeszcze kilka lat wcześniej na stanowisku wójta Pcimia? Z danych przedstawionych przez portal dowiadujemy się, że w 2014 roku, czyli ostatnim pełnym roku urzędowania zarobił on w sumie ponad 195 tys. zł, co daje ponad 16 tys. zł miesięcznie.

Na obecną pensję zarabiał 7 lat jako wójt

Jak wyliczyliśmy bazując na danych przedstawionych przez portal,  by zbliżyć się do obecnych zarobków Obajtka w roli prezesa PKN Orlen, należałoby zsumować siedem lat jego urzędowania na stanowisku wójta Pcimia.

Zarobki jak widać gigantyczne. Nie można jednak wykluczyć, że za jakiś czas je straci, zyskując za to jeszcze bardziej prestiżowe stanowisko. Mowa oczywiście o funkcji premiera. Spekulacje odnośnie tego, że Daniel Obajtek zastąpi Mateusza Morawieckiego pojawiły się po niedawnym wywiadzie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla telewizji wPolsce, w którym lider partii rządzącej nie szczędził pochwał szefowi Orlenu.

– To jest przede wszystkim zupełnie niezwykły człowiek, jeżeli chodzi o talent organizacyjny, dynamikę, łatwość podejmowania decyzji i to celnych decyzji, słusznych decyzji. Tutaj, można powiedzieć, w tym naszym zbiorze różnego rodzaju osób, które mają kwalifikacje do tego, żeby zrobić dla społeczeństwa w szerszym tego słowa znaczeniu coś dobrego, on jest taką bardzo wyróżniającą się postacią. Nie chcę tutaj używać określenie „gwiazda”, bo to może w tym kontekście nie najlepsze określenie, ale naprawdę człowiek niezwykły – mówił o Danielu Obajtku Kaczyński.

Sam Daniel Obajtek dementował (m.in. w wywiadzie dla Radia Wnet) spekulacje na temat ewentualnego zastąpienia obecnego szefa rządu. Gdyby do wymiany jednak doszło wówczas Obajtek po części poszedłby drogą Morawieckiego, który dla rządowej posady zostawił w 2015 roku o wiele lepiej płatne stanowisko prezesa BZ WBK (w 2013 roku zarobił rocznie prawie 4 mln zł), choć warto przypomnieć, że  Morawiecki przez pierwsze dwa lata był wicepremierem i ministrem rozwoju (później objął również tekę ministra finansów), a dopiero na półmetku poprzedniej kadencji zastąpił na funkcji szefa rządu Beatę Szydło.