Darmowa komunikacja miała być sukcesem. Teraz miasto stoi na krawędzi bankructwa
Miasto w Wielkopolsce, liczące 25 tys. mieszkańców, zaoferowało swoim mieszkańcom darmową komunikację miejską. W konsekwencji w ramach podsumowaniu budżetu za 2023 r. samorząd stanął nad przepaścią. I trudnym wyborem. Co się nie udało i czy inne miasta pójdą tą drogą?
Deficyt finansowy uderza w miasto
Darmowa komunikacja miejska miała być udogodnieniem dla mieszkańców północno-wschodniej Wielkopolski. Tymczasem stała się poważnym problemem finansowym. Zakład Komunikacji Miejskiej odnotowuje coraz większe straty, które mogą zagrozić istnieniu spółki.
Prezes ZKM, Michał Nowak, podczas ostatniego spotkania z radnymi, ujawnił, że deficyt za 2023 rok wyniósł blisko 2 miliony złotych. Władze miasta zaczęły działać, a głównym krokiem ma być powrót do płatnej komunikacji.
Jeśli ta strata wzrośnie do około 3 milionów złotych, spółka może stanąć przed koniecznością likwidacji – ostrzegał.
Zobacz też: Katecheci na wojnie z rządem. Ujawniamy plan na obowiązkową religię w szkole
Rekordowe przelewy od skarbówki w 2025 roku – sprawdź, czy jesteś na liście Odszedł twórca jednej z największych sieci odzieżowych. Poznaliśmy przyczynęJakie zmiany czekają mieszkańców?
Projekt uchwały zakłada przywrócenie opłat za przejazdy w Wągrowcu. Bilet jednorazowy ma kosztować 4 złote w granicach miasta i 5 złotych poza jego granicami. Koszty miesięcznych biletów mają wynosić od 140 zł za jedną linię w mieście do 180 zł za bilet sieciowy. Mimo że decyzja nie była łatwa, burmistrz Alicja Trytt podkreśla, że powrót opłat jest niezbędny dla utrzymania funkcjonowania transportu miejskiego.
Koszty darmowej komunikacji pochłaniają około 400 tysięcy złotych rocznie, a brak przychodów z biletów znacznie obciąża nasz budżet – dodał Michał Nowak.
Problemy Wągrowca nie są odosobnione. Branża komunikacji miejskiej w całej Polsce boryka się z trudnościami – od finansowych po kadrowe.
Transport publiczny w Polsce – kryzys na wielu frontach
To nie jedyny problem, z którym musi zmierzyć się sektor transportu publicznego. W Gdyni brak kierowców spowodował, że część autobusów nie wyjechała na swoje trasy.
Po raz pierwszy od 35 lat musieliśmy poinformować o niewykonaniu kursów – przyznał Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia.
Podobna sytuacja ma miejsce we Wrocławiu. Tam, mimo podwyżek o 500 zł dla kierowców i motorniczych, miasto wciąż zmaga się z brakami kadrowymi. Dane z 2024 roku pokazują, że potrzeba aż 150 nowych pracowników, by zaspokoić potrzeby transportowe mieszkańców.
Czy powrót opłat za komunikację w Wągrowcu rozwiąże problemy finansowe? A może to początek szerszej dyskusji o przyszłości transportu publicznego w Polsce? Jedno jest pewne – mieszkańcy muszą przygotować się na zmiany.