Darmowy transport pijanych imprezowiczów z dyskoteki do domu. Nowy, szalony pomysł polityków z UE
Mocno kontrowersyjny pomysł prosto z Półwyspu Apenińskiego. Włoski resort infrastruktury i transportu postanowił walczyć z plagą pijanych kierowców w nietypowy sposób. W tym celu zobowiązał się do zafundowania darmowych przewozów taksówką osobom pod wpływem alkoholu. Muszą one jednak spełniać pewien warunek.
Specyficzny sposób Włochów na pijanych kierowców
Włochy to istny raj dla turystów, ale nieobce są mu tak patologiczne zjawiska, jak wsiadanie za kółko przez osoby pod wpływem alkoholu. Ostatnio cała Polska żyła wypadkiem przy Moście Dębnickim w Krakowie, jednak podobne tragedie zdarzają się też w Italii, na co z założonymi rękami nie mogły już patrzeć tamtejsze władze.
Ministerstwo Infrastruktury i Transportu Włoch wpadło więc na wyjątkowo osobliwy i budzący skrajne emocje pomysł, o którym informuje także Polska Agencja Prasowa. Resort Matteo Salviniego liczy, że dzięki jego propozycji uda się zatrzymać “masakry sobotniej nocy”, czyli dramatyczne zdarzenia z udziałem wracających z dyskotek pijanych młodych ludzi.
Piłeś na dyskotece, masz darmowy transport
Wdrożenie w życie inicjatywy poprzedzone było eksperymentami, które przeprowadzono m.in. Gallipoli w Apulli, w Jesolo nieopodal Wenecji oraz w toskańskim rejonie Grosseto. Polegały one na zaoferowaniu bezpłatnego transportu taksówką z dyskoteki do domu tym, którzy podczas zabawy pili alkohol.
Nic nie byłoby jednak możliwe, gdyby Ministerstwo Infrastruktury i Transportu nie podpisało z właścicielami dyskotek i lokalnymi firmami przewozowymi porozumień i nie wyłożyło na ten cel konkretnych pieniędzy. To ostatnie zwłaszcza zostało zresztą szeroko skrytykowane przez niektórych obywateli.
Rozwiązanie nie dla każdego
Część Włochów zaczęła poważnie zastanawiać się nad słusznością pomysłu, oburzając się faktem, że państwo będzie de facto sponsorować “pijaków”. Inni z kolei spojrzeli na sprawę z drugiej strony i argumentowali, że dzięki temu zmniejszy się ilość i wypadków, i ofiar, zwłaszcza tych przypadkowych.
W całej inicjatywie jest jednak pewien haczyk, który sprawia, że nie może z niej skorzystać absolutnie każdy. Na mocy popisanej umowy, kierowca musi najpierw poddać się badaniu alkomatem i dopiero w przypadku przekroczenia dozwolonego limitu zostanie odwieziony do domu wraz z osobami, które podróżowały razem z nim.