Ekspansja niemieckiej sieci sklepów w Polsce. Zapomnij o Action i Dealz

Te niemieckie sklepy coraz pewniej czują się na polskim rynku. Sieć ma już kilka pomysłów, jak dotrzeć do większej ilości klientów, ale jeden z nich może wydać się kontrowersyjny. Konkurencja sklepów Pepco, Tedi, Action i Dealz zamierza przeznaczyć na rozbudowę kilkadziesiąt milionów złotych.
Ten sam sklep, dla Polaków inne produkty
Coraz więcej zagranicznych marek na stałe wchodzi na polski rynek. Ostatnio otwarcie kolejnych sklepów zapowiedział, chociażby Primark, co pokazuje, że zapotrzebowanie na lokale światowych sieci stale rośnie, a Polacy chętnie robią w nich zakupy.
Okazuje się jednak, że ten sam sklep nie zawsze oznacza ten sam asortyment. W ostatnich dniach kolejna sieć zapowiedziała podwojenie liczby placówek na terenie Polski, co ma kosztować firmę około 65 milionów złotych. Dyrektor zarządzający spółki przyznał jednak, że wcale nie robimy zakupów w “niemieckim sklepie”.

Polacy pokochali ten sklep. Będzie ich więcej, posypią się oferty
W ostatnich latach na polskim rynku jak grzyby po deszczu wyrastają sklepy wielobranżowe. Poza Pepco i Action obecnie Polacy mogą wybierać również w ofercie sieci Tedi czy Dealz. Pod koniec 2024 roku do gry dołączyła także malezyjska firma MR. DIY.
Od maja 2023 roku drzwi dla polskich klientów otworzył również niemiecki sklep Woolworth. Do tej pory w całym kraju powstało 50 placówek, ale sieć już zapowiedziała, że wkrótce będzie ich prawie dwa razy więcej. W kwietniu otwarto Woolworth również we Wrocławiu — pierwszy z 40 nowych sklepów, które mają powstać w Polsce do końca 2026 roku. To dobra wiadomość nie tylko dla kupujących, ale także dla pracowników. Już teraz w sklepach i centrali sieć zatrudnia w naszym kraju 438 osób. Planowana ekspansja sprawi, że liczba ta gwałtownie wzrośnie.

40 nowych sklepów Woolworth. Asortyment może zaskoczyć
Pierwszy sklep Woolworth w Polsce został otwarty prawie dwa lata temu w Krakowie, a na półkach mogliśmy znaleźć niemal wszystko. Podobnie jak w Action, do Woolworth warto się wybrać, chociażby po artykuły dekoracyjne i papiernicze, tekstylia do domu, ale także zabawki czy kosmetyki. Obecnie sieć skupia się przede wszystkim na centrach handlowych.
Okazuje się jednak, że Polacy niekoniecznie mogą kupić to samo, co niemieccy konsumenci. Dyrektor zarządzający Woolworth w Polsce, Szymon Dąbrowski, wyjaśnił, że asortyment w zachodnich sklepach jest inny. Dlaczego? Potrzeba zmian dotyczy przede wszystkim sezonowej oferty.
Polacy o wiele bardziej konserwatywnie podchodzą do świątecznej dekoracji domów, w Polsce jest też mniej właścicieli ogrodów, co w naturalny sposób wpływa na potrzebę zaopatrzenia w produkty ogrodnicze. W Niemczech więcej osób nadal pali tytoń, więc ten asortyment na tamtym rynku szybciej rotuje. Jesteśmy więc na etapie dokonywania zmian i pewnego przetasowania oferty – wyjaśnił Dąbrowski w rozmowie z serwisem dlahandlu.pl.
Dyrektor sieci podkreślił, że asortyment w obu krajach nadal jest bardzo podobny. Różnice wynikają z konieczności dostosowania zaopatrzenia Woolworth do potrzeb Polaków. Oferta ma zostać przekształcona w aż 80 procentach. Klienci na pewno to docenią, a Action, Pepco i inne sklepy z branży będą musiały jeszcze bardziej się wysilić w walce o uwagę Polaków.





































