Zbliża się koniec okresu ochronnego. Całkowita zmiana dla przyszłych emerytów

Emerytura bez okresu ochronnego?

Kwestię ochrony przedemerytalnej reguluje Art. 39 kodeksu pracy. Okres ochronny przed emeryturą polega na tym, że w ciągu czterech lat przed osiągnięciem przez pracownika wieku emerytalnego pracodawca nie może go zwolnić. Dzięki temu pracownik może być pewny zatrudnienia aż do momentu, w którym osiągnie uprawnienia pozwalające na to, by przejść na emeryturę.

Brak ochrony przed emeryturą może pomóc

Jednak coraz więcej mówi się o likwidacji okresu ochronnego przed emeryturą. Niedawno Ministerstwo Rozwoju wyszło z propozycją, aby skrócić okres ochronny, co spotkało się dużym niezadowoleniem ze strony związków zawodowych. I choć pomysł usunięcia bądź skrócenia ochrony przedemerytalnej budzi wiele kontrowersji, paradoksalnie byłby korzystniejszy dla starszych osób.

- Całkowita likwidacja okresu ochronnego przed emeryturą paradoksalnie pomogłaby na rynku pracy - powiedział w programie “Money. To się liczy”  Rafał Trzeciakowski, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Zdaniem eksperta brak okresu ochronnego spowodowałby, że pracodawcy przestaliby się bać zatrudniać osoby starsze.

Obecnie wśród pracodawców pokutuje myślenie, że nie warto zatrudniać seniora, bo będzie trzeba go “trzymać” w firmie przez kilka lat do momentu kiedy osiągnie wiek emerytalny - ma gwarantowaną ochronę, więc i tak go niedługo nie będzie. Może być też tak, że starszy pracownik zostanie zwolniony specjalnie przed tym okresem.

Na emeryturę w Polsce za wcześnie się przechodzi

Likwidacja ochrony przedemerytalnej zachęciłaby pracodawców do zatrudniania osób starszych lub zniechęciła do ich zwalniania.

- Wiek emerytalny w Polsce jest naprawdę bardzo niski na tle Unii Europejskiej. Rzeczywiście jest wiele prac, które mogą być trudne do wykonywania dla osób w starszym wieku, ale w gospodarce opartej na usługach takiej jak polska, to już nie jest problem tej skali żeby obawiać się większych problemów niż w przypadku osób w wieku 40 czy 50 lat - dodaje ekspert.