Enea i Energa kombinują jak mogą. Dostawcy prądu znaleźli sposób na obejście cen regulowanych prądu
Enea i Energa znalazły sposób na obejście cen regulowanych prądu. Dostawcy energii elektrycznej oferują klientom nowe umowy zawierające tzw. umowę handlową za sprawą której klienci mają do czynienia z podwyżką ceny prądu. Przed miesiącem postępowanie wyjaśniające w sprawie jednej ze spółek zapowiedział Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Efektów na razie brak.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jak Enea i Energa podwyższają ceny prądu
-
Z jakimi podyżkami mamy do czynienia
-
Jak do sprawy odnosi się UOKiK
Jak Enea i Energa nabili klientów w butelkę
Dostawcy energii elektrycznej znaleźli sposób na obejście cen regulowanych prądu, oferując klientom nowe, niekorzystne dla nich umowy. Efektem jest podwyżka ceny prądu. Szczegóły opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Dziennik przytacza historię czytelników, którzy skarżą sie na to, że zostali wprowadzeni w błąd przez pracowników firmy Enea, grupy energetycznej kontrolowanej przez skarb państwa (działa na terenie Wielkopolski, Kujaw i Pomorza Zachodniego).
Pracownicy firmy mieli dzwonić do klientów i namawiać ich do zmiany oferty z taryfowej na ofertę „Pewna cena”. Oferta zakładała m.in. obniżenie miesięcznej opłaty handlowej z 30 do 20 zł. Tyle, że jak zauważa „Wyborcza”, korzystający z oferty regulowanej przez Urząd Regulacji Energetyki, dotychczas nie ponosili żadnych dodatkowych opłat.
O podobnych praktykach – stosowanych przez akwizytorów reprezentujących zewnętrznego partnera biznesowego spółki Energa-Obrót – głośno było na początku kwietnia. Media, wśród nich m.in. serwis radia RMF FM zaprezentowali relację klientów spółki z której jasno wynika, że ich rachunki urosły ostatnio o ok. 60 zł, podczas gdy jeszcze parę miesięcy temu podpisali aneksy do umów, które jak zapewniali sprzedawcy, gwarantują niezmienne ceny za kilowatogodzinę w ciągu najbliższych trzech lat.
Aneks zawierał tzw. opłatę handlową o której akwizytorzy nie raczyli poinformowac klientów. Zależnie od opcji i rodzaju umowy, opłata ta mogła wynosić nawet 27,99 złotych miesięcznie, co przy najczęściej wybieranej formie rozliczania się co dwa miesiące było równoznaczne z doliczeniem do rachunku niemal 60 zł.
Rozgłośnia dotarła do przedstawicieli handlowych, pracujących dlazewnętrznego partnera biznesowego spółki, którzy przyznawali, że świadomie oszukiwali klientów, zatajając szczegóły umów, do czego mieli być instruowani podczas szkoleń. Sama Energa-Obrót broniła się, że nie wiedziała o działalności pracowników partnera biznesowego i zgłosiła sprawę do prokuratury.
Co z tym zrobi UOKiK?
W sprawie działań Enei interweniował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przedstawiciele UOKiK w komentarzu dla „Gazety Wyborczej” zdradzają, że pierwsze skargi otrzymywali jeszcze w ubiegłym roku. Dopiero jednak miesiąc temu Urząd wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
Jakie ustalenia w ciągu miesiąca poczyniono? Urząd w korespondencji z gazetą podkreśla, że postępowanie jest na zbyt wczesnym etapie, by przedstawić konkretne wnioski.
Sama Enea w komentarzu dla gazety sugeruje, że wina leży po stronie klientów. Spółka podkreśla, że pracownicy „mają obowiązek przedstawiania klientowi każdej oferty w sposób zrozumiały i przejrzysty”, zaś przed jej podpisanie klient „zobowiązany do dokładnego zapoznania się z treścią umowy, w której wyszczególnione są wszystkie opłaty". W dalszej części komentarza Enea podkreśla, że klient „nie ma konieczności podpisywania umowy od razu, na pierwszym spotkaniu".
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl