Fiński gigant rezygnuje z biznesu w Niemczech: skorzystać mają Polacy. Ale jest problem
Zakład fińskiego przedsiębiorstwa na niemiecko-duńskim pograniczu, w Kaltenkirchen, północnych Niemczech, ma zostać zamknięty. Gigant z Finlandii ocenił, że mowa o ok. 150 miejscach pracy, które będą stopniowo wygaszane w 2025 r. Wolumen wydolnościowy pracy fabryki ma trafić m.in. do Polski. Jak?
Finowie wychodzą z Niemiec. Skorzystać mają Polacy
Firma UPM Raflatac podała informację o planowanym zamknięciu swojej fabryki w północnych Niemczech w środę 27 listopada. Wieczorem nieznaczne wahnięcie w wycenie było już widoczne w wycenie giełdowej spółki - ta notowana jest m.in. na warszawskim parkiecie.
Decyzja jest wypadkową kilku poprzednich - wiadomo było, że Raflatac chce przenieść produkcję części swoich rozwiązań do Belgii (w lipcu mówili o tym w kontekście planów przejęcia belgijskiego Grafitypu). Ale w środę zarząd oficjalnie przekazał już, że produktywność fabryki z Kaltenkirschen zostanie przeniesiona do "domowej" filii w Finlandii i Polsce. Nad Wisłą Finowie urzędują pod Wrocławiem (Nowa Wieś Wrocławska) i Biskupicach Podgórnych.
Zobacz też: Biała plama na mapie Polski. Turyści zaglądają tu rzadziej, niż na Podlasie. To unikat w skali Europy
Ministerstwo Finansów wypowiada "wojnę". Na celowniku Chiny i szara strefa: "Nieformalnie podjęliśmy działania"Niby sukces, ale gorzki
Wiceprezes wkonawczy UPM Tim Kirchen przekazał w niemieckich mediach, że celem zmian jest “przyspieszenie rozwoju w branży przez poprawę ogólnej rentowności operacji i maksymalizacji synergii”. Wypadkową tej strategii miałoby być… centralizowanie produkcji w “bardziej konkurencyjnych kosztowo fabrykach” - co, jak ocenił, pozwoli “poprawić efektywność kosztową i jakość”. W praktyce oznacza to tyle, że produkcja w Polsce wyjdzie taniej.
UPM jest producentem rozwiązań etykietowych na każdym ich etapie - przez segment klejów (alternatywa dla produktów opartych na rozpuszczalnikach, zapoczątkowana w latach 70.), po produkcję graficzną. Ta ostatnia zresztą ma być w Kaltenkirshen kontynuowana do czasu zamknięcia zmodernizowanej linii powlekania, później zostanie przeniesiona na Belgii (2025). Do Polski najpewniej trafi sama produkcja materiałów etykietowych.
Czy to się opłaci?
W komunikacie nie sprecyzowano, z jakimi inwestycjami wiąże się ta decyzja w samej Polsce. Do dyspozycji są jedynie fabryki pod Wrocławiem, więc z pewnością to tam pojawią się nowelizacje - w postaci nowych miejsc pracy lub inwestycji. Poprzednie ruchy grupy kapitałowej pozostawiają sporo pytań, kanadyjski Reuters przypomina, że w październiku dział włókienniczy informował o likwidacji 110 miejsc pracy w samej Finlandii. Wówczas główną motywacją było “utrzymanie rentowności”. Wszystko to mimo, że we wrześniu 2022 r. firma przejęła niemiecką AMC AG.
“Nasza droga do zdobycia pozycji jednego z wiodących dostawców materiałów etykietowych na świecie rozpoczęła się od ambicji jednego chemika, który stworzył coś więcej niż tradycyjne kleje na bazie rozpuszczalników”- piszą o sobie na oficjalnej stronie.
Obecnie, dzięki ciągłemu rozwojowi od lat 70-tych, tworzymy doskonałej jakości samoprzylepne produkty etykietowe papierowe i foliowe dla szerokiego zakresu zastosowań końcowych. Ponadto dążymy do przyszłości bez paliw kopalnych.
Finowie są obecni na rynkach w całym świecie: Azji, Ameryce Południowej, Europie.