BiznesINFO.pl Twój portfel Nowa nadzieja dla frankowiczów. Sąd stanął po ich stronie
Pixabay

Nowa nadzieja dla frankowiczów. Sąd stanął po ich stronie

3 lipca 2020
Autor tekstu: Kasper Starużyk

Frankowicze z Torunia wygrali w sądzie z bankiem. Ogromny sukces młodej prawniczki z Torunia daje wielkie nadzieje wszystkim, którzy zaciągnęli kredyty w szwajcarskiej walucie. Jak się dowiadujemy małżeństwo wygrało aż 4,2 miliona złotych! Bezprecedensowy wyrok zapadł pod koniec czerwca w Warszawie.

Frankowicze w sądzie

Jak podaje Nasze Miasto Toruń, 24 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie w sporze między bankiem a małżeństwem przyznał całkowitą rację frankowiczom. Małżeństwo pożyczyło od banku 2 miliony złotych, ale dług rósł w zastraszającym tempie. Dziś razem z odsetkami musieliby zwrócić ponad 5 milionów złotych. - Sąd oddalił powództwo banku w całości. A w ustnym uzasadnieniu wskazał, że umowa kredytu jest nieważna w całości z uwagi na zawarcie w niej klauzul niedozwolonych (tzw. abuzywnych). Chodzi o zapis, zgodnie z którym bank przeliczał kwotę kredytu wyrażoną w umowie w złotówkach na franki według kursu z własnych tabel, a nie z niezależnego od obu stron miernika, np. kursu średniego NBP - mówi radca prawny Magdalena Pledziewicz z Torunia, która reprezentowała frankowiczów w rozmowie z portalem Nasze Miasto Toruń.

Małżonkowie, którzy zostali pozwani przez bank to przedsiębiorcy z Mazowsza, którzy specjalizują się w szkoleniach adeptów gastronomii. Są rodzicami 4 dzieci. Do tej pory jeszcze nie dociera do nich, że ich gehenna właśnie dobiegła końca, a sąd całkowicie odrzucił zarzuty banku. Jak dowiadujemy się z portalu Toruń Nasze Miasto, małżeństwo od dwóch lat przeżywało horror, ponieważ bank ciągał ich po sądach. Jeszcze wcześniej przerażeni odbierali korespondencję, w której bank informował o rosnących ratach kredytów - z kilku na kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.

Oddalone powództwo

W 2008 roku małżeństwo zaciągnęło kredyt w wysokości 2 milionów złotych na 30 lat. Pierwotna rata wynosiła około 5 tysięcy złotych miesięcznie. Było im ciężko, ale kredyt sumiennie spłacali. Aż do czasu, gdy rata zaczęła niespodziewanie rosnąć z miesiąca na miesiąc. W pewnym momencie wyniosła kilkanaście tysięcy złotych. Było to wszystko wynikiem stosowania przez bank własnych, korzystnych dla siebie tabel kursowych.

Jak podaje portal małżonkowie płacili tyle ile mogli, a z bankiem próbowali negocjować. Do końca 2016 roku spłacili już milion złotych kredytu. Niestety, dla banku to było za mało - wypowiedział małżeństwu umowę kredytową i skierował przeciwko nim pozew na ponad 4 miliony złotych. - Powództwo obejmowało oczywiście zasądzenie także odsetek ustawowych, co na dzień dzisiejszy powiększyłoby zobowiązanie do ponad 5 milionów złotych - zaznacza radca prawny Magdalena Pledziewicz w rozmowie z Naszym Miastem.

Frankowicze liczą na ugodę

24 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo w całości. Uzasadnienie do wyroku skupiało się na fakcie, że umowa kredytowa zawierała niedozwolone klauzule - chodzi o fakt, że bank przeliczał kurs wymiany franka i złotówki według własnych tabel, a nie średniego kursu NBP. - Zdaniem sądu, co jest już dominującą linią orzeczniczą, takie postanowienia są niedozwolone i nie wiążą stron, ponieważ pozwoliły bankowi na dowolne regulowanie kursu, według którego obliczał zobowiązanie pozwanych wyrażone we franku oraz wysokość raty spłaty. Dodatkowo kwota wypłaconego kredytu, aby zaewidencjonować ją w księgach banku we frankach, przeliczana była ze złotówek według kursu kupna. Tymczasem spłacane w złotówkach raty były przeliczane na franki (aby pomniejszyć kapitał zapisany w księgach banku we franku ) według kursu sprzedaży. Powodowało to, że klient ponosił ukrytą dodatkową prowizję w postaci spreadu walutowego - w wyczerpującym objaśnieniu prawniczki czytamy w Naszym Mieście.

Wyrok jest nieprawomocny. Klienci liczą na ugodę z bankiem - spłacili już milion, chcą spłacić pełna pożyczona kwotę, czyli jeszcze jeden milion złotych.

Obserwuj nas w
autor
Kasper Starużyk

Redaktor naczelny Biznesinfo. Wcześniej w Bankier.pl, gdzie zajmował się wyszukiwaniem najciekawszych informacji gospodarczych z Polski i świata. Dziennikarską pasję odkrył na festiwalu reklamowym Golden Drum w Słowenii. Absolwent ekonomii na wydziale prawa, administracji i ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego i międzynarodowych stosunków gospodarczych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, a także copywritingu w Szkole Mistrzów Reklamy. Miłośnik historii Hanzy i Morza Bałtyckiego.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: Dariusz.dziduch@iberion.pl
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat