Frankowicze doczekają się rewolucji w sądach. Na efekty przyjdzie jednak poczekać
Mimo że od czasu afery ws. kredytów udzielanych we frankach minęły już niemal dwie dekady, wielu pożyczkobiorców wciąż nie doczekało się rozstrzygnięcia sporu. Rozprawy w polskich sądach ciągną się latami, teraz jednak ma się to zmienić. Na efekty tej rewolucji frankowicze będą jednak musieli zaczekać.
Liczba pozwów wciąż rośnie
Polski system sądownictwa przez ostatnie lata mocno dał w kość frankowiczom. Trwających spraw wciąż przybywa, a przyczyna jest prosta: składanych pozwów jest więcej, niż rozstrzyganych sporów. Statystyki pokazują jednak, iż liczba załatwionych spraw wzrosła w porównaniu do ubiegłego aż o 40%. To olbrzymi wzrost, a nadchodzące zmiany mają go jeszcze podnieść.
Istnieje realna szansa na odwrócenie sytuacji, zwłaszcza jeśli będą kontynuowane działania na rzecz optymalizacji procesów sądowych, a do tego zasoby ludzkie i techniczne zostaną zwiększone. Nowy rząd zapowiedział już uzupełnianie braków
kadrowych, w tym zintensyfikowanie rekrutacji i ułatwienie dostępu do szkoleń
dla sędziów i pracowników sądownictwa — poinformował Adrian Goska,
radca prawny w Kancelarii SubiGo.
Jednocześnie podkreślił jednak, iż realizacja planów może potrwać ze względu na ewentualne wyzwania biurokratyczne i strukturalne, a i na efekty, już po wprowadzeniu zmian, przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Ta nowelizacja to pierwszy krok do zmiany
Przyspieszenie procesów sądowych już ponad rok temu miała przynieść nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego. Jej wprowadzenie, owszem, przyniosło skutki, poprzez usprawnienie pracy sądów i uproszczenie części procesów, efekty jednak, jak podkreśla Adrian Goska, wciąż pozostają niewystarczające. Przeciętna sprawa w pierwszej instancji trwa nawet dwa lata i dodatkowe półtora roku na etapie apelacyjnym. Rzecz jasna nie bez znaczenia jest sam sąd zajmujący się sprawą, wiele pozostaje również kwestią indywidualną. Wydłużenie postępowania może stanowić także element taktyki banku, który udzielił kredytu.
Coraz większa liczba postępowań wynika m.in. z pogłębiającej się świadomości prawnej kredytobiorców oraz aktywizacji ich działań prawnych w obliczu nowych orzeczeń sądowych i uchwał, które mogą być postrzegane jako szansa na korzystne rozwiązanie ich sytuacji — dodaje ekspert.
Frankowicze mogą liczyć na poprawę
System wyraźnie wciąż wymaga dalszych optymalizacji. Jest jednak światełko w tunelu, pierwszym sądom udało się bowiem odwrócić dynamikę. M.in. Sąd Okręgowy w Warszawie w I kwartale 2024 roku rozstrzygnął więcej spraw, niż wpłynęło nowych pozwów. Adrian Goska podkreśla, iż ”sytuacja w zakresie załatwiania spraw frankowych powinna stopniowo się poprawiać”.
Jeśli procesy sądowe zostaną dodatkowo zoptymalizowane, a zasoby ludzkie i techniczne – adekwatnie zwiększone, można oczekiwać umiarkowanego wzrostu efektywności, stwierdził radca prawny.
Proces przyspieszania spraw i usprawnienia sądownictwa zdaje się więc zmierzać w dobrym kierunku. Warto jednak pamiętać, iż zainicjowanie zmian nie jest jeszcze rozwiązaniem samym w sobie. Realizacja założeń wymaga czasu, podobnie jak uwidocznienie się ich efektów.
Pełna ocena ich wpływu na system sądownictwa i szybkość rozstrzygania spraw frankowych będzie możliwa po upływie kilku lat. Taki czas jest potrzebny na obserwację długoterminowych trendów i reakcji systemu sądowego — podsumowuje Adrian Goska.
źródło: Adrian Goska, publicysta prawny i wieloletni ekspert ds. problemów frankowych w sądownictwie, radca prawny w Kancelarii SubiGo