Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Eko > Konopie na warszawskiej giełdzie? Niektóre spółki mogą skorzystać
Kasper Starużyk
Kasper Starużyk 11.08.2020 02:00

Konopie na warszawskiej giełdzie? Niektóre spółki mogą skorzystać

Giełda z konopiami
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Giełda w Warszawie otwiera się na konopie. Na naszym rodzimym parkiecie notowane są dwie spółki związane z branżą konopną - Cannabis Poland oraz Hemp&Health. Choć jak podkreśla portal Bankier - działalność spółek konopnych w Polsce i inwestycje w ten segment rolnictwa to novum. A spółki notowane na giełdzie większość swojego majątku czerpią z zupełnie innych źródeł niż uprawa konopi. Niejasność przepisów hamuje rozwój tego segmentu na naszym rynku, wskazują eksperci. Jedyną szansą na gwałtowny rozwój rolnictwa konopnego jest dalsza liberalizacja przepisów.

Giełda z konopiami

Giełda szybko wyłapuje nastroje rynkowe. Mimo, że jak wspomnieliśmy we wstępie, branża konopna to wciąż w Polsce temat pełen niejasności, a prawo w tym zakresie jest chaotyczne, to i tak szybko się rozwija. Okazuje się, że tylko w 2019 roku zasiewy konopi przemysłowych pokryły 3 tysiące hektarów Polski, zwiększając swoje występowanie aż o 78 proc. - możemy przeczytać w internetowym wydaniu Bankiera. Portal wskazuje, że konopie mają bardzo szeroką gamę zastosowań - użytek z nich mają zarówno w budowlance i włókiennictwie, ale także w przemysłach spożywczym, kosmetycznym, czy nawet motoryzacyjnym. Konopie siewne cechują się niewielkimi wymaganiami, stąd też doskonale nadają się do uprawy w Polsce, gdzie jak warto przypomnieć aż 75 proc. powierzchni to gleby od bardzo słabych do średnich pod względem żyzności. Niestety, przepisy prawne skutecznie blokują rozwój tego sektora, a jest on mocno rozwojowy.

Konopie siewne są do Polski głownie importowane zza granicy - Niemiec, Holandii, Litwy i Ukrainy. Do Polski w 2019 trafiło prawie 1300 ton konopi w postaci nasion, suszu oraz średnioprzetworzonego produktu. Ponadto, jak wskazuje ekspercki portal Bankier, polski przemysł przetwórstwa konopi cechuje niewielki stopień profesjonalizacji i centralizacji. Rodzime firmy są głównie mikroprzedsiębiorstwami o niewielkiej mocy przerobowej. Polacy zajmują się głownie prostym przetwórstwem i produkcją produktów spożywczych na bazie konopnych nasion. Branże takie jak włókniarstwo, czy segment kosmetyczny oddajemy walkowerem naszym sąsiadom.

Giełdowe zawirowania

Portal Polityka Insight wyliczył, że w Polsce uprawa konopi przynosi rocznie 36,1 mln złotych przychodów, co dzieląc na wielkość zasiewu daje średnie zarobki na poziomie prawie 11 300 zł z hektara konopi. Przypomnijmy - uprawianych głównie na słabych glebach, na których znaczna część roślin nie może być uprawiana. Warto także wskazać, że Polska ma historyczne tradycje uprawy konopi siewnej, a produkty z niej wytwarzane oraz cały segment przetwórczy mógł w XIX-wieku stanowić bardzo istotny procent PKB wytwarzanego na ziemiach polskich, którego wskaźnik wynosił kilka procent.

Przygotowany przez agencję AMR raport wskazuje, że w najbliższych latach w całej Europie będzie notowany średni roczny rozrost sprzedaży żywności konopnej o prawie 25 proc. Jest to niesamowita szansa na rozwój obszarów rolniczych, ale także przemysłu przetwórczego. W Polsce na tym trendzie próbują zarobić spółki Cannabis Poland oraz Hemp&Health. Portal Bankier wskazuje jednak, że spółki te mają dość krótkie doświadczenie w branży konopnej, a ich obecne zyski wynikają głownie z walką z koronawirusem. 

<