Gigant zwalnia pracowników z polskiej fabryki. Decyzja została już podjęta
Bardzo złe wieści płyną z jednej z polskich fabryk na Pomorzu Zachodnim. Właściciel ogłosił, że przeprowadzi grupowe zwolnienia swoich pracowników. Jako przyczynę podano m.in. niższą liczbę zamówień.
Grupowe zwolnienia
Kilka dni temu w mediach pojawiła się wiadomość, że sieć sklepów Carrefour zamierza zwolnić wielu swoich pracowników. Z pracą miały się pożegnać nie tylko osoby zatrudnione w samych sklepach, ale też pracownicy w biurach.
Wygląda na to, że na tym sektorze zła sytuacja się nie skończy. Z informacji portalu Gazeta.pl wynika, że jeden z gigantów mający fabrykę na Pomorzu Zachodnim ogłosił, że również zamierza przeprowadzić zwolnienia grupowe w tym konkretnym zakładzie.
Dziesiątki osób bez pracy
Według oświadczenia przedsiębiorstwa zamieszczonego w serwisie superportal24.pl a cytowanym przez Gazetę.pl, pracę ma stracić 130 osób zatrudnionych w fabryce. Skala zwolnień jest spora - liczba ta stanowi bowiem 17 proc. jej załogi.
Właściciel fabryki, firma Ikea Industry, jako przyczynę zwolnień wskazała konieczność odpowiedzialnego prowadzenia biznesu. W zakładzie w Goleniowie pod Szczecinem zwolnienia są przejawem dostosowania organizacji do spadku liczby zamówień. Miano podejmować działania mające na celu uniknięcie tego kroku, jednak nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów.
Rozmowy trwają
Cytowany przez Gazetę.pl burmistrz Goleniowa Robert Krupowicz powiedział, że sytuacja ze zwolnieniami jest kryzysowa. Z drugiej strony wskazał, że w mieście jest dużo miejsc pracy i osoby zwolnione mogą znaleźć coś nowego dla siebie.
Z kolei w wypowiedzi podawanej przez Gazetę.pl, Dyrektorka Zarządzająca w Ikea Industry Goleniów Monika Dutka zapowiedziała, że firma będzie wspierać osoby zwolnione w poszukiwaniu nowej pracy. Dodała również, że w przyszłości w razie wzrostu liczby zamówień będą mogli ponownie znaleźć pracę w zakładzie.
Samo przedsiębiorstwo w oświadczeniu cytowanym przez serwis deklaruje również, że ruszyły rozmowy ze związkowcami i urzędami. Konkretne informacje mają trafić do zwalnianych pracowników “jak tylko będzie to możliwe”.