Mały warszawski sklep wykiwał godziny dla seniorów. Sposób jest wręcz absurdalnie banalny
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jak sklep omija tzw. Godziny dla seniorów,
-
Gdzie mieści się ten sklep,
-
Kto wcześniej wpadł na podobny pomysł.
Jak warszawski sklep omija tzw. Godziny dla seniorów?
Tzw. Godziny dla seniorów to jedno z najważniejszych rozwiązań wprowadzonych w tym roku w ramach obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Zakłada ono, że w sklepach, aptekach czy drogeriach w godzinach 10.00 – 12.00 w dni powszednie obsługiwane są wyłącznie osoby po 60 roku życia (bywają tu wyjątki jak choćby Wigilia ).
Rozwiązanie to po raz pierwszy weszło w życie pod koniec marca i funkcjonowało do 4 maja. Początkowo obowiązywało każdego dnia, zaś w ostatnich tygodniach w dni powszednie i dotyczyło osób w wieku 65 plus. Godziny dla seniorów wróciły w połowie października w związku z rosnącą liczbą nowych zakażeń koronawirusem na zasadach wskazanych powyżej (od 10.00 do 12.00 w dni powszednie, dla osób 60 plus).
Zarówno wiosną jak i obecnie tzw. Godziny dla seniorów budzą krytykę zarówno klientów jak i sprzedawców. O ile z samą ideą, by umożliwić bezpieczne zakupy osobom starszym, które są szczególnie narażone na zakażenie koronawirusem nikt nie dyskutuje, to niezrozumienie budzi np. fakt, iż młodsi konsumenci nie mogą we wspomnianych godzinach zrobić zakupów, nawet gdy sklep jest pusty. Klienci ci nie mogą zrobić potrzebnego zaopatrzenia, zaś sklepy zarobić. Ponadto jak wskazują krytycy rozwiązania, w wielu miejscach osoby starsze wcale nie korzystają z przeznaczonych dla nich godzin i udają się na zakupy przed 10.00 bądź po 12.00, stojąc w kolejkach.
Wśród krytyków tzw. Godzin dla seniorów jest Jakub Berent, wiceburmistrz warszawskiego Ursynowa.
- Godziny dla seniorów w oparach absurdu. Warszawscy seniorzy od kwietnia mogą liczyć na wsparcie armii wolontariuszy, którzy robią zakupy i dostarczają je pod drzwi. Cieszy fakt, że rząd kilka tygodni temu docenił to rozwiązanie i rozszerzył na skalę ogólnopolską. Czy to nie najwyższy czas, by spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że „Godziny dla seniorów” w sklepach to pomysł chybiony, momentami śmieszny i szkodliwy nie tylko dla przedsiębiorców? – napisał na Facebooku Berent, którego cytuje „Gazeta Wyborcza”.
Berent wskazuje w swoim wpisie sklep, który znalazł banalny sposób na ominięcie tzw. Godzin dla seniorów. Chodzi o sklep monopolowy na warszawskim Mokotowie, który zamieścił ogłoszenie następującej treści: "W godzinach 10-12 od poniedziałku do piątku sprzedaż tylko przez OKIENKO" .
Tym samym sklep w godzinach 10.00-12.00 zgodnie z zasadami obsługuje osoby w wieku 60 plus, co nie oznacza, że pozostali nie mogą zrobić zakupów. Mogą, przez wspomniane w ogłoszeniu „okienko”.
Kolejny sklep omija "Godziny dla seniorów"
To kolejny w ostatnim czasie sklep, który próbuje omijać godziny przeznaczone dla seniorów. Niedawno informowaliśmy powołując się na ekonomistę Rafała Mundrego o jednej z placówek Żabki, gdzie istniała możliwość zrobienia zakupów w godzinach 10.00 – 12.00 poprzez aplikacje żappka w zakładce “zamów i odbierz”. Szybko jednak okazało się, że to samowolka jednego z franczyzobiorców od którego odcięła się sieć.
- W sieci Żabka przywiązujemy ogromną wagę do przestrzegania zaleceń sanitarnych związanych z sytuacją epidemiczną. W aplikacji żappka przypominamy wszystkim naszym klientom, że w godzinach 10.00 -12.00 obowiązują godziny dla seniorów. Dlatego podkreślamy, że inicjatywa wspomnianego sklepu była podjęta bez naszej wiedzy. Niezwłocznie po ustaleniu adresu placówki skontaktujemy się z franczyzobiorcą za nią odpowiedzialnym oraz poprosimy o usunięcie informacji – informowała wówczas Żabka.
Tymczasem jak poinformowało na początku grudnia Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej rząd nie planuje wprowadzenia zmian w zakresie funkcjonowania tzw. Godzin dla seniorów.