Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Górale mają powód do złości, tym razem nie na turystów. Do Zakopanego dotarły "podejrzane usługi"
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 26.02.2025 10:02

Górale mają powód do złości, tym razem nie na turystów. Do Zakopanego dotarły "podejrzane usługi"

Zakopane, Krupówki
Źródło: Shutterstock

Zakopane, jako jedno z czołowych centrów turystycznych w Polsce, co roku przyciąga setki tysięcy gości. Oprócz malowniczych górskich widoków i bogatego dziedzictwa kulturowego miasto słynie z tętniących życiem Krupówek, pełnych karczm, barów i innych atrakcji. Jak informuje “Tygodnik Podhalański”, hałas, który zakłóca spokój mieszkańcom, przestaje być jedynym problemem miasta. Górale zwracają uwagę na "podejrzane interesy" związane z działalnością masażystek.

Mieszkańcy Zakopanego skarżą się na turystów

Bez względu na porę roku, Tatry, a zwłaszcza Zakopane, nieustannie przyciągają rzesze turystów. Trudno zliczyć wszystkie atrakcje, jakie oferuje zimowa stolica Polski — od górskich wędrówek, narciarstwa i term po kuligi, kwitnące krokusy, festiwale oraz wydarzenia kulturalne. Nie można też zapomnieć o spacerze po słynnym deptaku, który jeszcze do niedawna rozbrzmiewał skocznymi romskimi melodiami. Unikalna atmosfera, której można doświadczyć w Zakopanem, sprawia, że chętnie przyjeżdżają tam turyści z całej Polski oraz zagranicy. 

Zakopane
fot. Czapp Árpád/pexels

Choć z niemalejącego zainteresowania z pewnością cieszy się branża hotelarska i gastronomiczna, to niestety wraz ze wzrostem ruchu turystycznego coraz częściej pojawiają się skargi na hałas, imprezy do późnych godzin nocnych, nadmiar śmieci, źle zaparkowane samochody, przebierańców nagabujących przechodniów i inne uciążliwości, zwłaszcza ze strony mieszkańców. 

O ile sukcesem zakończyła się akcja “wygonienia” fałszywego białego misia z Krupówek, który od listopada otrzymał łącznie ponad 70 mandatów, coraz częściej słyszy się jednak o kolejnym problemie, który dotyczy już nie tylko Zakopanego, ale i Nowego Targu. 

Czytaj więcej: Poszedł do karczmy na Krupówkach i mocno się zdziwił. Rachunek za obiad przeczy wszystkim zasadom

Wojtek Kardyś, Maja Gojtowska
Zawody przyszłości. Maja Gojtowska dla BiznesInfo: „To będzie żyła złota”
Ceny wakacji all inclusive ulegają zmianie. Lepiej o tym wiedzieć przed urlopem Ponure prognozy na Wielkanoc. Polacy już robią zapasy masła, potem zapłacą za nie zawrotną kwotę

Najem lekkich obyczajów, czyli brak kontroli nad wynajmem krótkoterminowym

Choć lista niewłaściwych zachowań turystów jest już pokaźna, niedawno pojawił się kolejna uciążliwość, która zaostrza napięcia między przyjezdnymi a miejscowymi. Lokalna społeczność coraz częściej skarży się na niedogodności związane z wynajmem krótkoterminowym. 

Lokale wynajmowane są na krótkie, często jednodniowe pobyty, a zysk z takiego wynajmu potrafi dorównać tygodniowym przychodom z tradycyjnej umowy najmu. Mieszkania są wystawiane na platformach takich jak Booking czy Airbnb, co zapewnia im dostęp do szerokiego grona potencjalnych najemców. 

Niestety co dla jednych jest wielką korzyścią, dla innych może być poważnym problemem. Tego rodzaju działalność ma swoich zwolenników, wśród których dominują osoby, które liczą na relatywnie łatwy zarobek na mieszkaniu w miejscowości turystycznej oraz sami wynajmujący. Nie brakuje jednak również przeciwników, do których najczęściej należą sąsiedzi odczuwający jej negatywne skutki.

Zakopane
fot. shutterstock

Redakcja “Tygodnika Podhalańskiego” po raz kolejny zwraca uwagę na dolegliwości związane z wynajmem krótkoterminowym pod Tatrami. Do głosu dochodzą mieszkańcy Zakopanego i Nowego Targu, którzy skarżą się na hałaśliwe imprezy oraz wizyty klientów u kobiet świadczących usługi pod pretekstem „masaży relaksacyjnych”.

"Klienci walą drzwiami i oknami"

Anonimowość i kompletny brak kontroli nad tą działalnością sprawia, że wielu "turystów" przyjeżdża pod Giewont, żeby się wyszaleć. Balują do rana przez cały weekend, a mieszkańcy nie mają chwili spokoju - czytamy na łamach “Tygodnika Podhalańskiego”.

Jeden z czytelników przybliżył historię kobiety, której wynajmowany lokal służy za miejsce krótkoterminowych schadzek. Mimo iż sama zainteresowana odpiera zarzuty, jej słowom nie dają wiary sąsiedzi, którzy zmuszeni są wysłuchiwać nocnych hałasów zza ściany.

Pani na oko po pięćdziesiątce. To już jej kolejny weekend pod Tatrami. Wynajmuje mieszkanie w bloku na piątek i sobotę, w niedzielę wraca do siebie. Nie kryje się z tym, co robi. Przyjmuje mężczyzn. Miejscowych czy turystów. Bez różnicy — wypowiada się mieszkaniec zimowej stolicy Polski na łamach “Tygodnika Podhalańskiego".

Niepokój sąsiadów potęguje fakt, iż “klienci walą drzwiami i oknami”, a czasem niektórzy mylą dzwonki i budzą sąsiadów o późnej porze. Jak podkreśla “Tygodnik Podhalański”, policyjne interwencje nie rozwiązują problemu na stałe. Gdy jedni najemcy opuszczają lokal, w ich miejsce szybko pojawiają się nowi, a uciążliwości powracają.

Zakopane w okowach wynajmu krótkoterminowego. Potrzebne regulacje prawne

Burmistrz Zakopanego, Łukasz Filipowicz, podkreśla konieczność wprowadzenia nowej ustawy, która umożliwi skuteczniejsze regulowanie wynajmu krótkoterminowego. Nowe regulacje miałyby pomóc w ograniczeniu negatywnych skutków tego zjawiska, takich jak hałas czy problemy z sąsiadami. 

Należy podkreślić, że całoroczny wynajem lokali dla turystów ogranicza dostępność mieszkań dla stałych mieszkańców i przyczynia się do procesu gentryfikacji, wypychając stałych mieszkańców z miasta. Wyraźnym przykładem wpływu turystyki na ceny nieruchomości są miasta takie jak Praga, Lizbona czy Barcelona, gdzie problem ten osiągnął ogromne rozmiary. Natomiast w Polsce tylko niektóre miasta aktywnie monitorują tę sytuację.

Uważam, że to wspólnoty mieszkaniowe powinny mieć prawo decydowania o tym, jakie jest przeznaczenie mieszkań w danym bloku czy kamienicy. Wspólnoty mogłyby też zwracać się do gminy, aby dany obszar całkowicie wyłączyć z tego typu usług – powiedział Filipowicz i liczy, że uda się przywrócić równowagę między turystyką a komfortem życia lokalnej społeczności.