Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Fala protestów może wstrząsnąć Polską. Rząd radykalizuje się w sprawie górnictwa
Kasper Starużyk
Kasper Starużyk 08.09.2020 02:00

Fala protestów może wstrząsnąć Polską. Rząd radykalizuje się w sprawie górnictwa

Widok na zsyp urobku (węgla) do wagonów kolejowych
Wikimedia Commons, Fotopolska.eu / Piotr1952, licencja: https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en [zdjęcie wykadrowane]

Modernizacja energetyki uderzy w górnictwo

Ministerstwo Klimatu opublikowało we wtorek (08.09) aktualizację projektu Polityka energetyczna Polski do 2040 r. Wcześniejsza wersja projektu została opracowana w roku 2019 przez nieistniejące już Ministerstwo Energii. Oba dokumenty przedstawiają plan modernizacji polskiej energetyki w związku z koniecznością przeciwdziałania zmianom klimatu, jednak tegoroczna aktualizacja zapowiada znacznie bardziej radykalne kroki.

Podczas gdy w ubiegłorocznym projekcie mogliśmy przeczytać, że planowana transformacja "ma charakter ewolucyjny, a nie rewolucyjny, dzięki czemu koszty zmian mogą zostać rozłożone w czasie, a także mitygowane jest ryzyko nieosiągnięcia dojrzałości technologicznej i ekonomicznej nowych technologii", aktualna propozycja Ministerstwa Klimatu jawi się jako znacznie bardziej "rewolucyjna".

Modernizacja polskiej energetyki ma opierać się na trzech filarach: sprawiedliwej transformacji, zeroemisyjnego systemu energetycznego oraz dobrej jakości powietrza. Projekt prezentowany przez ministra Michała Kurtykę jest też o tyle aktualny, że w dużej mierze wychodzi od doświadczeń wyniesionych z pandemii koronawirusa.

"Ta sytuacja nadzwyczajna uwidoczniła również istotną rolę sektora energii, w tym bezpieczeństwa energetycznego dla funkcjonowania gospodarki Polski i innych państw europejskich. W najbliższych latach sektor energii stanie przed szeregiem wyzwań postCOVID związanych m.in. z odbudową lub substytucją łańcuchów dostaw w celu prowadzenia inwestycji, mobilizacji środków finansowych w budżetach nadwyrężonych przez skutki epidemii, a niekiedy – weryfikacji planów inwestycyjnych i akumulacji środków na kluczowe przedsięwzięcia. Istotne, aby decyzje inwestycyjne były podejmowane uwzględniając aspekt zielonej i niskoemisyjnej odbudowy gospodarczej" - czytamy w streszczeniu projektu.

Górnictwo pójdzie w odstawkę. Czy górnicy będą protestować?

Na cele modernizacji zostaną przeznaczone zatem także unijne fundusze mające służyć odbudowie Europy po pandemii - w sumie ok. 200 mld zł. Projekt zakłada ograniczenie roli węgla kamiennego jako surowca energetycznego, chociaż nie ma tam mowy o całkowitym wygaszaniu kopalń, a jedynie o "zapewnieniu rentowności sektora oraz racjonalnej eksploatacji, wykorzystaniu i dystrybucji surowca". Plany ograniczania zużycia węgla na cele energetyczne są jednak o wiele bardziej śmiałe niż te z listopada 2019.

Podczas gdy w ubiegłorocznym projekcie zakładano, że do 2030 roku udział węgla w polskiej energetyce spadnie do 56-60 proc., aktualny projekt zakłada spadek do 37,5-56 proc. Podobne różnice widzimy w założeniach dotyczących okresu do 2040 roku, do kiedy udział węgla w energetyce ma spać do 11-28 proc. wobec zakładanych wcześniej 28 proc.

Kolejne różnice pomiędzy dwoma projektami modernizacji polskiej energetyki dotyczą udziału w niej odnawialnych źródeł energii (OZE) oraz elektrowni jądrowych. W ubiegłorocznym projekcie zapowiadano jedynie wzrost udziału OZE w energetyce "w stopniu niezagrażającym bezpieczeństwu energetycznemu państwa", tymczasem w projekcie opublikowanym we wtorek (08.09) padają już konkretne liczby. Z kolei jeśli chodzi o energetykę jądrową oba projekty zakładają uruchomienie pierwszej elektrowni jądrowej do roku 2033, jednak według projektu ubiegłorocznego jej moc ma wynieść 11,5 GW, a według tegorocznego - ok. 1-1,6 GW. 

Pozostaje kwestią otwartą, jak do proponowanych zmian ustosunkuje się polskie górnictwo, które zgodnie z projektem będzie stopniowo marginalizowane. Zmiany w górnictwie zależą także od działań Ministerstwa Aktywów Państwowych, na którego czele stoi wicepremier Jacek Sasin. Jeszcze w maju bieżącego roku zapewniał on, że modernizacja górnictwa będzie akceptowalna społecznie.

- Przygotowujemy w Ministerstwie Aktywów Państwowych plan dla górnictwa. Przedstawimy go niebawem. Chciałbym, by jego fundamentem było założenie, że żaden górnik nie będzie tracił pracy - mówił wtedy Jacek Sasin. Stanowiska Sasina zmienia się jednak w zależności od nastrojów społecznych w sektorze górniczym. Jak podaje Puls Biznesu, w programie Polsat News na początku sierpnia Sasin mówił o tym, że zamknięcie części kopalń to "niestety twarda konieczność". Jednak pytany o datę całkowitego wygaszenia energetyki węglowej mówi o roku 2050 lub nawet 2060.