"Inflacji nie ma, potocznie mówiąc". Adam Glapiński o gospodarce Polski
Adam Glapiński: konferencja prezesa NBP w czwartek 4 lipca. Glapiński przemawia w comiesięcznej formule “oceny bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce” po wczorajszym ogłoszeniu przez Radę Polityki Pieniężnej decyzji ws. zachowania poziomów stóp procentowych w Polsce. “Już prawie pół roku inflacja jest zgodna z celem NBP” - mówi. Choć, jak twierdzi, inflacji właściwie w Polsce nie ma, “o obniżce stóp procentowych możemy zapomnieć”.
Adam Glapiński. Konferencja prasowa, czwartek 4 lipca. Stopy procentowe zostaną do 2026 r.
Adam Glapiński w czwartek 4 lipca br. wziął udział w konferencji prasowej podsumowującej wczorajszą decyzję RPP o zachowaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. - Jakiś czas temu mówiłem państwu, że przypuszczam, że do końca br. nie będzie zmian stóp procentowych - mówił. - To oczywiście był mój pogląd. W tej chwili jest to już oczywiste, że o obniżce stóp procentowych możemy zapomnieć, kiedy inflacja rośnie, i to dość znacząco. Taka możliwość pojawi się najwcześniej w 2026 r., kiedy inflacja zacznie spadać - ocenił.
Jaka jest obecne sytuacja ekonomiczna Polski według analityków NBP?
Nie przegap: 1700 PLN co miesiąc dla Polaków. Ujawniamy - program upadł, pieniędzy nie będzie
Nowy podatek na obronność. Chodzi o zagrożenie z Rosji. Ile zapłacimy?Sytuacja ekonomiczna Polski. Glapiński: "Potocznie mówiąc, inflacji nie ma"
Czerwiec, jak ocenił prezes NBP, był 5-tym miesiącem z rzędu, w którym inflacja zostaje zachowana w celu NBP, czyli 2,5 proc. (+/-1 proc.).
“Teraz widać, kto miał rację” - mówi o wynikach inflacyjnych Polski w zestawieniu z gospodarkami sąsiednich państw, przedstawiając wykres inflacji bazowej za maj br. Odnosi się przy tym do - jak wielokrotnie zaznaczył - odmiennego stanowiska jednego z 10 członków RPP, powołanego przez Senat - Ludwika Koteckiego.
“Dużo programów satyrycznych na ten temat powstało. Teraz widać, kto ma rację. Upływ czasu zweryfikował naszą tezę, że przyczyną inflacji na całym świecie były najpierw popandemiczny wybuch popytu w rozmiarze nieprzewidywanym przez żaden bank, a później wojna, rewolucja w cenach surowców” - opiniuje.
Glapiński dodaje przy tym, że polityka NBP była “wzorowa" i implementowana w pozostałych bankach świata Zachodu.
Glapiński tłumaczy decyzję RPP. "Nie obniżamy stóp, bo wiemy, co będzie w lipcu"
W czerwcu inflacja, zgodnie z przewidywaniami, rosła, choć nieznacznie. Lipiec ma być w tym kontekście przełomem i istotnie oddalić polską inflację od progów celowych NBP. Stąd właśnie, jak tłumaczy Glapiński, decyzja RPP o zachowaniu stóp procentowych. Z długofalowej perspektywy, zakładającej wzrost inflacji w lipcu.
Ciesząc się, że od niemal pół roku inflacja jest zgodna z celem, potocznie mówiąc, nie ma inflacji, no bo wszędzie jest, nie zapominajmy, że nasze decyzje oddziałują na przyszłość. RPP patrzy na prognozy, analizuje projekcie i podejmuje stosowne decyzje na następne kwartały.
Analizy RPP i NBP przewidują wzrost inflacji w drugiej połowie roku. Ceny konsumpcyjne w lipcu 2024 r. mają skoczyć o ok. 1,6 proc. W styczniu 2025 r. o kolejne 1,3 proc. Powrót do celu NBP przewidywany jest na 2026 r. Stąd zapowiedź o możliwości obniżania stóp procentowych dopiero w roku 2026.
Zobacz też: Nowe ceny prądu od 1 lipca. Rachunki będą jeszcze wyższe niż zapowiadało ministerstwo
Coraz więcej oszczędzamy
Glapiński zwrócił też uwagę na dynamikę płac. Wzrost pensji minimalnej i regularnych wynagrodzeń notowany ostatnio na +9 proc., w I. kwartale +11 proc. we wzroście realnym (wchodzą w to także podwyżki w sektorze budżetowym).
To powoduje wzrost inflacji. Ciekawe jest w tym kontekście w jakim stopniu wyższe płace wpływają na wzrost konsumpcji, a w jakim na oszczędności? Te tendencje są nietypowe. Za I. kwartał pokazują, że znaczna część dochodów jest oszczędzana, mimo że te dochody rosną.
Euro w Polsce? Glapiński: sukces nie byłby możliwy bez złotówki
W sekcji poświęconej projekcji ekonomicznej sytuacji Polski na tle gospodarek sąsiadów Glapiński podnosił istotę zachowania waluty, która w sytuacjach kryzysowych pozwala zachować NBP sterowność. Ocenił, że polska gospodarka rozwija się wyjątkowo dynamicznie w porównaniu z gospodarkami strefy euro.
Zobacz też: Kiedy Polska wejdzie do strefy Euro? Glapiński wskazuje datę
Na pierwszym miejscu w kontekście sukcesu gospodarki Polski jest fakt, że nie byłby możliwy bez posiadania własnej waluty. Elastycznie reagujemy kursem złotego, a nie bezrobociem. Nie kryzysem, czy upadkiem firm. W krajach bałtyckich, gdzie jest euro, skazani są na taką siłę euro, jaka jest budowana we Frankfurcie Nad Menem.
Ocenił, że Europa traci konkurencyjność na rzecz kolejnych regulacji i podnoszenia kosztów - głównie energii.
Pączkują regulacje, ograniczenia, różne ideologicznie generowane ograniczenia, nakładane na produkcyjność, produktywność, energię, dynamizm. W ten sposób Europa obsuwa się w dół w światowych rankingach.