Sklepy chcą wycofać niezwykle popularny produkt. Finansowo wszyscy wyjdziemy na tym źle
Coraz częściej wybieramy jajka z chowów alternatywnych
Polacy coraz wyraźniej uświadamiają sobie, w jak fatalnych warunkach przetrzymywane są zwierzęta hodowlane. Przyczyniają się do tego medialne akcje czy filmy nagłaśniające niskie standardy hodowli, w których zwierzętom nie zapewnia się odpowiedniej dla ich potrzeb przestrzeni. Te zmiany nastawienia konsumentów wyłapują także duże sieci handlowe, które dostosowują do nich swoją ofertę. Przykładem mogą być jajka z chowu klatkowego ("trójki"). Chociaż póki co zmiany następują powoli, to jednak można się spodziewać, że Polacy będą rezygnować z "trójek" na rzecz jajek z chowu ściółkowego czy z wolnego wybiegu. Jak podaje Gazeta Wyborcza, dotychczas 137 firm - w tym sieci takie jak Biedronka, Lidl czy Carrefour - zadeklarowało zamiar wykluczenia ze sprzedaży jajek z chowu klatkowego.
W wyniku zmiany oczekiwań konsumentów jajka mogą podrożeć
Jak podaje Gazeta Wyborcza, zmiany oczekiwań konsumentów i dużych sieci handlowych mogą poskutkować wzrostem cen jajek. Wynika to z faktu, że odchodzenie od sprzedaży jajek z chowu klatkowego na rzecz jajek ściółkowych czy z wolnego wybiegu może odbywać się szybciej niż analogiczne zmiany w sferze produkcji. Konsumenci będą coraz rzadziej wybierać jajka klatkowe, jednak tych alternatywnych nie będzie przybywać, w związku z czym jajka podrożeją. Jednak to właśnie klienci mogą wywierać presję na rynek.
- To oni wyznaczają trendy. Sklepy i restauracje patrzą na oczekiwania konsumentów i pod nich budują ofertę - tłumaczy przywoływana przez Gazetę Wyborczą Maria Madej ze stowarzyszenia Otwarte Klatki. Póki co jednak zmiany są bardzo powolne, a chociaż konsumenci deklarują kupowanie jajek z chowów alternatywnych, to jednak w sklepach wciąż decydującym czynnikiem jest cena, a ta w przypadku jajek klatkowych jest zwyczajnie niższa.