Jajka znikną ze sklepów? Eksperci ostrzegają, ustawią się kolejki
Polacy powinni przygotować się na kolejne podwyżki w sklepach. Tym razem więcej zapłacimy za jeden z podstawowych produktów - jajka. O ile w ogóle znajdziemy je na sklepowych półkach. Oberwać może się również producentom - za nowym stanem rzeczy stoją przepisy Komisji Europejskiej.
Początek ”jajecznego kryzysu”? Polacy nie będą zadowoleni
Z powodu inflacji i niedawnego odmrożenia cen energii, z naszych portfeli znika coraz więcej pieniędzy. Więc płacimy nie tylko za prąd i gaz, ale także zakupy spożywcze, w tym artykuły pierwszej potrzeby. Przed kolejnymi podwyżkami, tym razem związanymi z powodziami, ostrzega UOKiK, ale na horyzoncie pojawiło się kolejne zagrożenie. Jak tłumaczy Fakt, zapowiada się prawdziwy jajeczny kryzys, który ma ruszyć już 8 listopada 2024 roku. Być może jest sposób, by tego uniknąć.
Zobacz też: Amerykanie tną stopy procentowe jak szaleni. NBP coraz bardziej osamotniony. Jak długo?
Lidl zamyka sklepy. Sieć apeluje do wszystkich klientówJajka będą towarem luksusowym? Mogą zniknąć ze sklepów
Wszystko to z powodu zmian zaproponowanych przez Komisję Europejską. Od listopada, na terenie całej Unii, jajka mają być obowiązkowo stemplowane w miejscu ich produkcji. Wiele osób może się zastanawiać, na czym polega problem — w końcu obowiązek odpowiedniego oznaczenia jaj wprowadzono już dawno. Rzecz w tym, że w Polsce większość producentów zdecydowało się stemplować jaja na etapie pakowania. Stemplowanie w sortowniach wydaje się generować znacznie mniejsze komplikacje logistyczne, oznaczenia pojawiają się bowiem na już oczyszczonych jajkach. Nowe przepisy mogą natomiast skutkować ”znacznymi perturbacjami na rynku", przed którymi w lipcu ostrzegała Polska Izba Handlu.
NIE dla podwyżek cen? Ministerstwo Rolnictwa szuka rozwiązania
Przemysł jajeczny to dla Polski niezwykle istotny element rynku. Tylko w zeszłym roku wartość eksportu jaj wyniosła ponad 640 milionów złotych, a nasz kraj utrzymuje się na pozycji lidera wśród europejskich producentów. Z tej perspektywy wszelkie ”perturbacje” są powodem do obaw nie tylko dla konsumentów, ale również rządu. Ministerstwo Rolnictwa zapowiedziało już rozmowy z przedstawicielami branży. Wśród proponowanych rozwiązań znalazła się m.in. propozycja wprowadzenia derogacji, czyli odstępstw od przepisów w postaci stemplowania jaj nie w miejscu produkcji, ale w pierwszym zakładzie pakowania. Na ten moment kolejne działania wciąż jednak stoją pod znakiem zapytania, podobnie jak asortyment sklepów w najbliższych miesiącach.