BiznesINFO.pl Polska i Świat Szykują się zmiany w przepisach dot. fotoradarów? Kara za niewskazanie kierowcy może być niezgodna z prawem
Wikimedia Commons, Cybularny

Szykują się zmiany w przepisach dot. fotoradarów? Kara za niewskazanie kierowcy może być niezgodna z prawem

23 lipca 2020
Autor tekstu: Kasper Starużyk

Może unikniesz mandatu, ale kara cię nie ominie

Jak już pisaliśmy na łamach Biznes Info, chociaż kiedyś fotoradary tolerowały przekroczenie dozwolonej prędkości nawet o 20 czy 30 km/h, teraz to się zmieniło . Przekroczenie limitu prędkości o 10 km/h traktowane jest jeszcze jako błąd kierowcy, lecz jeśli pozwolimy sobie na więcej - czeka nas kara. Fotoradar zrobi zdjęcie naszemu pojazdowi, a dzięki danym z rejestracji samochodowej na nasz adres przyjdzie mandat. Zdarzają się co prawda przypadki, gdy z powodu niewyraźnego zdjęcia nie sposób odczytać rejestracji i mandat nas nie dosięgnie. Jeśli jednak już do nas dotrze, trudno się od niego uchylić.

Niektórzy próbują obchodzić te przepisy i nie płacić mandatu, twierdząc, że nie wiedzą, kto w czasie popełnienia wykroczenia siedział za kierownicą ich samochodu. Jest to jednak niepewna ścieżka, jako że do mandatu nie jest dołączane zdjęcie z fotoradaru, nie można więc mieć pewności, czy na zdjęciu nie da się rozpoznać kierowcy, co jest możliwe przez porównanie go ze zdjęciem z prawa jazdy. Jak wskazuje Interia, w takim przypadku - chociaż stosując ten wybieg kierowca może uniknąć naliczenia mu punktów karnych lub zatrzymania prawa jazdy na trzy miesiące - kierowcy grozi grzywna w wysokości 500 zł.

Czy kara za niewskazanie kierowcy jest niekonstytucyjna?

Jak podaje portal Auto Świat, postanowienia Kodeksu wykroczeń oraz Prawa o ruchu drogowym, które umożliwiają nałożenie grzywny za niewskazanie kierowcy pojazdu, mogą być niekonstytucyjne. Artykuł 96 § 3 Kodeksu wykroczeń przewiduję karę grzywny za niewskazanie uprawnionemu organowi, kto kierował pojazdem w oznaczonym czasie. Podobnie według artykułu 78 ust. 4 Prawa o ruchu drogowym grzywną zagrożony jest właściciel pojazdu, który nie wskaże, kto kierował nim w momencie popełnienia wykroczenia - chyba że pojazd został użyty przez kogoś nieznajomego wbrew jego woli i wiedzy, a właściciel nie był w stanie temu zapobiec.

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich przepisy te godzą w zapisy konstytucyjne, według których obywatel nie może być zmuszany do obciążania w zeznaniach samego siebie lub swoich najbliższych. RPO Adam Bodnar powołuje się w tej kwestii na art. 42 ust. 2 Konstytucji RP, dotyczący prawa do obrony na każdym etapie postępowania. Jak czytamy na stronie RPO, prawo to obejmuje m.in. prawo do milczenia, wiążące się z zakazem zmuszania kogokolwiek do samooskarżenia i dostarczania przeciw sobie dowodu - wyrażane przez łacińską zasadę: nemo tenetur se ipsum accusare.

Jak podaje portal Auto Świat, właściciel samochodu, na którego adres przyszedł mandat za przekroczenie prędkości w związku, nie ma możliwości skorzystania z tego konstytucyjnego prawa do milczenia. W związku z tym Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się do Krzysztofa Kwiatkowskiego, przewodniczącego senackiej Komisji Ustawodawczej, o podjęcie inicjatywy ustawodawczej mającej na celu zmianę niekonstytucyjnych przepisów.

Obserwuj nas w
autor
Kasper Starużyk

Redaktor naczelny Biznesinfo. Wcześniej w Bankier.pl, gdzie zajmował się wyszukiwaniem najciekawszych informacji gospodarczych z Polski i świata. Dziennikarską pasję odkrył na festiwalu reklamowym Golden Drum w Słowenii. Absolwent ekonomii na wydziale prawa, administracji i ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego i międzynarodowych stosunków gospodarczych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, a także copywritingu w Szkole Mistrzów Reklamy. Miłośnik historii Hanzy i Morza Bałtyckiego.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: Dariusz.dziduch@iberion.pl
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat