Kasy samoobsługowe zachętą dla złodziei. Znamy wyliczenia
Kasy samoobsługowe szturmem wdarły się do polskich sklepów. Klienci doceniają możliwość samodzielnego rozliczenia zakupów, a przede wszystkim mniejsze i sprawniej posuwające się kolejki. Okazuje się jednak, że takie rozwiązania, choć wygodne, odpowiadają za wzrosty poziomu kradzieży w sklepach. I to znacznie.
Dane polskiej policji są jednoznaczne
Działające w Polsce sieci nie mówią głośno o tym, że wprowadzenie samoobsługowych rozwiązań w sklepach wpłynęło na wzrost kradzieży. Do myślenia dają jednak dane Komendy Głównej policji. Według nich, w ubiegłym roku odnotowano ponad 40 tys. przestępstw w sklepach, co stanowi 22-procentowy wzrost w porównaniu do roku 2022.
W zestawieniu z rokiem 2021 mowa natomiast o wzroście sięgającym aż 60 procent. Niektóre sieci decydują się więc na dodatkowe zabezpieczenia – w Lidlu zainstalowano dodatkowe bramki, które zwiększają poziom kontroli i jednocześnie mają odstraszać potencjalnych złodziei.
Polska trafiła do bardzo elitarnego grona. EagleEye już na orbicieW niektórych miejscach kasy samoobsługowe są wycofywane
Niepokojące statystyki widoczne są również w innych krajach. Niedawno o wycofaniu kas samoobsługowych poinformowała niemiecka sieć Aldi. Chodziło konkretnie o sklep znajdujący się w Kolonii, w dzielnicy Niehl. Po wprowadzeniu rozwiązań samoobsługowych zauważono, że sklep zaczął notować straty na drobnych produktach spożywczych oraz na pieczywie.
Uznano, że ma to także bezpośredni związek z trzema szkołami, które znajdują się sąsiedztwie sklepu. Monitoring okazał się niewystarczającym zabezpieczeniem wobec rzesz uczniów, jakie przetaczały się przez sklep podczas przerw w zajęciach.
Tymczasem sieć sklepów Action zdecydowała, że kasy samoobsługowe zaczną znikać ze sklepów w Holandii. Chociaż jako oficjalny powód podawano testowanie nowych rozwiązań technologicznych, pracownicy sieci informowali w mediach, że decyzja wynika bezpośrednio z rosnącego poziomu kradzieży.
Kasy samoobsługowe – jakie straty generują?
Sprawie wzrostów kradzieży w sklepach z kasami samoobsługowymi zainteresowali się również przedstawiciele świata nauki. Specjalista od handlu detalicznego, profesor Stephan Rüschen z Duale Hochschule Baden-Württemberg, przedstawił agencji DPA wyniki swoich obliczeń.
W sklepach z takimi kasami jest więcej kradzieży. Sprzedawcy detaliczni mogą stracić od jednego do dwóch proc. swoich obrotów przez kasy samoobsługowe. To dużo i znacznie więcej niż w przypadku tradycyjnych kas – mówił Stephan Rüschen.
Specjalista podkreślił, że zazwyczaj straty są wyższe w miastach, niż poza nimi oraz, że ich poziomy różnią się w zależności od konkretnej lokalizacji. Pomimo rosnącego problemu, profesor Rüschen jest jednak przekonany, że przyszłość będzie należała do kas samoobsługowych.
Wszędzie brakuje personelu. Co więcej, klienci doceniają i oczekują tej usługi, ponieważ nie chcą stać w długich kolejkach – przekonuje naukowiec.
