Klasa średnia od 2900 zł. Rząd kombinuje z nowymi opłatami
Klasa średnia zaczyna się od zarobków na poziomie 2,9 tys. netto - uważa wiceminister finansów Piotr Patkowski. Eksperci nie mają złudzeń: to bańka mydlana mająca utwierdzić w przekonaniu, że zarabia dużo, a nowe podatki będą wręcz nieodczuwalne.
Klasa średnia niższa niż przypuszczano
Internet się śmieje, Polacy się śmieją, a Piotr Patkowski mówi wprost: klasa średnia zaczyna się od zarobków na poziomie 4 tys. zł brutto, czyli ok. 2,9 zł netto. To niecałe 850 zł więcej niż pensja minimalna - przypomina money.pl.
Dr Bohdan Wyżnikiewicz, ekonomista i statystyk, były szef Głównego Urzędu Statystycznego tłumaczy, że jest to argument rządu dla wprowadzania kolejnych podatków. Podkreśla, że jest to opinia naukowca, a nie polityka.
Ekspert dodaje, że w przypadku klasy średniej kluczowe jest nie tylko kryterium zarobku. W przypadku klasy średniej ogromne znaczenie ma także jej wpływ na gospodarkę - chociażby tworzenie miejsc pracy.
Klasa średnia po nowemu
Klasa średnia odgrywa ogromne znaczenie w życiu społecznym. Kreuje wzorce i zachowania, a dopiero całość uzupełniana jest przez dochody.
Dr Wyżnikiewicz tłumaczy, że Klasa średnia zaczyna się od zarobków na poziomie 7 tys. zł netto. Jarosław Gowin uznał, że Klasa średnia mieści się w przedziale 6-10 tys. zł netto miesięcznie.
Ekonomiści przywoływani przez money.pl uważają, że zaniżanie zarobków klasy średniej to wstęp do wprowadzenia nowych danin. Ma to utwierdzić Polaków, że zarabiają dużo i nie odczują kolejnych podatków.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]