Afryka sprzeda Europie słońce i wiatr. W tle neutralność klimatyczna
Klimat musi zostać "naprawiony", a Unia odejść od węgla. Jak zapewnić neutralność klimatyczną, gdy warunki w znacznej części naszego kontynentu nie pozwalają na budowanie wielkich inwestycji związanych z energią odnawialną? Niemcy mają plan - będą budować "fabryki wodoru" w Północnej Afryce. Wietrzna i nasłoneczniona Sahara wydaje się idealnym miejscem na tego typu inwestycje.
Klimat wyprodukujemy w Afryce
Wodór potrzebny jest Europie do produkcji między innymi stali i cementu oraz do transportu. Zielony wodór powstaje przy rozszczepieniu cząstek wody. Jak się okazuje najtaniej jest go produkować w Afryce. Jak podaje portal POLITICO, objęcie zaledwie 8 proc. powierzchni Sahary panelami fotowoltaicznymi zaspokoiłoby w pełni zapotrzebowanie na energię... całej planety! Okazuje się, że na wykorzystanie afrykańskiego piasku do produkcji czystej energii wpadli Niemcy. Początkowo chcą w Północnej Afryce produkować zielony wodór, a następnie przesyłać go do Europy.
Co istotne, nie będą konieczne zwiększone inwestycje w infrastrukturę transportową. Oba brzegi Morza Śródziemnego spięte są ze sobą siecią gazociągów. - Warunki do produkcji wodoru w Afryce są idealne - powiedział Gerd Müller, niemiecki minister do spraw rozwoju. W zeszłym tygodniu została podpisana umowa na budowę fabryki czystego, "zielonego" wodoru w Maroku. Według szacunków fabryka pomoże ograniczyć emisję CO2 o około 100 tysięcy ton rocznie. Deklaracja podpisana między RFN, a Królestwem Marokańskim to część wielkiego niemieckiego projektu na wykorzystanie potencjału Afryki Północnej. Jak podaje POLITICO zakłada się, że Niemcy wydadzą 9 miliardów euro, z czego 2 miliardy w Maroku, na zwiększenie produkcji eko-energii.
Śródziemnomorskie związki w obronie klimatu
To jednak nie jest pionierskie działanie na pozyskanie prądu z piasków Afryki. Noor Ouarzazate to produkująca 580 MW energii elektrownia termo-solarna, jej zadaniem jest uniezależnienie Maroka od importu energii, jednak w momencie powstania była pomyślana jako zakład dla hiszpańskich firm. Europa zainwestowała w tę elektrownie 2,5 miliarda euro. Póki co Maroko jest jedynym krajem z Afryki Północnej, który ma połączenie z europejską siecią przesyłową, planuje się jednak, że w ciągu najbliższych 5 lat to grono poszerzy się o Egipt, Libię oraz Tunezję.
Jak podaje POLITICO aż 13 proc. gazu ziemnego i 10 proc. ropy naftowej, które zużywają Europejczycy pochodzi właśnie z Północnej Afryki. Inwestycje w wodór są szansą dla Afryki na rozwój oraz zacieśnienie relacji z Europą. Wyczerpane pola naftowe mogą pełnić nowe funkcje - stać się magazynami. Dodatkowo sieć gazociągów, która łączy Europę i Afrykę mogłaby posłużyć do transportu wodoru, dzięki czemu inwestycja byłaby znacznie tańsza. - Im bardziej będziemy wykorzystywać infrastrukturę w podwójny sposób tym lepiej, dzięki temu przestawienie się na zielony wodór w przyszłości będzie łatwiejsze - przypomina czerwcową wypowiedź odpowiedzialnego za ekologię w Europie Fransa Timmermansa portal Onet.