Klimatyzacja w domu to coraz większe zagrożenie. Polacy mają problem
W 2024 r. każdy kolejny miesiąc, przynajmniej do lipca, był najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów. Na całej Ziemi. Także lokalne statystyki budzą grozę; rodzime IMGW prowadzi badania od 1951 r., a 2023 r. zajął, pod względem upałów, drugie miejsce, ustępując tylko poprzednikowi sprzed 4 lat. Na podsumowanie 2024 r. przyjdzie czas, teraz trzeba… zainwestować w klimatyzację? Pomyślało miliony Polaków. Stąpamy po cienkiej linii.
Ekonomiści ostrzegają: liczba klimatyzatorów drastycznie rośnie
Tylko w lokalnej, unijnej skali, wzrost liczby domowych klimatyzatorów od 1990 r. jest dwukrotny. Wzrost zapotrzebowania na chłodzenie pomieszczeń - już 4-krotny w latach 1979-2022. Polski Instytut Ekonomiczny analizuje makrodane dot. praktyki korzystania z domowych klimatyzatorów w Polsce, Europie i na świecie. Stan faktyczny jest alarmujący.
Zobacz też: Miał być tańszy prąd, jest rozczarowanie. Dostawcy energii sabotują nowe prawo
Krzyk Ostatniego Pokolenia. Aktywiści oblali farbą Złote TarasyNie nadążamy się chłodzić
Z najnowszego raportu PIE, opracowania Marianny Sobkiewicz, wynika, że w samym 2022 r. globalny wzrost zapotrzebowania na energię do celów chłodzenia pomieszczeń sięgnął 5 proc. rdr. "Ze względu na ocieplenie klimatu chłodzenie stało się jednym z głównych czynników napędzających wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną" - podnosi.
Obecnie w użyciu ma być ok. 2 mld tego typu urządzeń - w skali globalnej. To oznacza, że ludzi jest tylko 4 razy więcej, niż klimatyzatorów skonstruowanych do ich chłodzenia. A zestawiając te liczby z danymi klimatycznymi, przywołany na samym początku, nic nie zapowiada spadku.
Europejczycy wciąż na samym końcu. Dopiero zaczynamy mieć kłopot
Globalne południe czy Stany Zjednoczone zbawienny, choć krótkotrwały, wpływ klimatyzatorów domowych znają o wiele lepiej, niż my. Europa w statystykach domowych klimatyzatorów tyłuje: IEA, międzynarodowa agencja energii elektrycznej, której badania przywołuje w swojej analizie także PIE, podaje, że Europejczycy wciąż, statystycznie, rzadziej korzystają z tej metody obniżania temperatury powietrza, niż mieszkańcy innych regionów świata. Ale jesteśmy w miejscu, które być może za kilka lat określimy początkiem boomu.
Dane pokazują, że wykorzystanie klimatyzacji na kontynencie (Europie - red.) stale rośnie wraz ze wzrostem temperatur spowodowanym zmianami klimatycznymi wywołanymi przez człowieka - piszą badacze z IEA.
Dodają, że liczba klimatyzatorów w Europie wzrosła dwukrotnie od 1990 r., przy czterokrotnym wzrośnie zapotrzebowania na chłodzenie budynków. Tak przedstawione liczby przemawiają za sugestią początku potencjalnego boomu - przy zestawieniu ze stale rosnącymi temperaturami - bo na razie z danym Eurostatu wynika, że chłodzenie powietrza na Starym Kontynencie generuje 0,5 proc zużycia całości energii w domach. Przy tym naukowcy dodają, że instalacja wciąż pozostaje przejawem “małego luksusu” - nie tylko ze względu na cenę, ale też eksplorowanie już zainstalowanego urządzenia, czyli wzrost kosztów na rachunku.
Rośnie temperatura = rośnie zużycie
Skorelowanie wzrostu temperatury ze wzrostem zużycia prądu nie jest przypadkowe. Widać je wyraźnie na wykresie, opracowanym przez PIE.
Po lewej: stopień zużycia energii elektrycznej w MW/h, na dole (poziomo): temperatura w stopniach Celsjusza. Przerywaną linią zaznaczono tendencję: przy okolicach 18 st. jest stała, wykazuje wzrost od 22.
Zwrot “mały luksus” i liczby: dwukrotny wzrost liczby urządzeń i czterokrotny wzrost zapotrzebowania na chłodzenie też nie są przypadkowe. Więcej osób potrzebuje chłodzenia, niż może je sobie zapewnić. I to też widać w liczbach.
Klimatyzacja w Polsce: liczby, dane, problemy
W Polsce na razie nie widać jeszcze istotnego wzrostu zapotrzebowania na energię w konsekwencji upałów. Ale i tu ważna jest zmienna skali makro: w Stanach Zjednoczonych odsetek gospodarstw domowych posiadających na wyposażeniu klimatyzację sięga 90 proc., w Europie to ok. 19 proc. Precyzyjnych danych z Polski na razie brak, ale PIE szacuje, że domową klimatyzację ma mniej, niż 5 proc. gospodarstw domowych. I te 5 proc. zostało przebadane.
Już teraz nie możemy się schłodzić. To klimatyczne ubóstwo i nie chodzi o pieniądze
W 2023 r. 23 proc. gospodarstw domowych w Polsce deklarowało, że nie jest w stanie dostatecznie schłodzić swojego mieszkania w okresie letnim. Ale jest jeszcze lepiej. 33 proc. z tych 23 proc. - przyznało, że konsekwencją tej sytuacji były negatywne skutki dla zdrowia. A przypomnijmy, że to 2024 r., z miesiąca na miesiąc, bije rekordy ciepła, można się zatem spodziewać, że badania w 2025 r. wykażą jeszcze większy problem.
O tym, że nie zawsze chodzi o pieniądze już pisaliśmy - kontekst montażu klimatyzacji to m.in. zgoda wspólnoty mieszkaniowej w przypadku, gdy np. mieszkanie nie ma balkonu. Klimatyzacyjne ubóstwo to zatem nie tylko ubóstwo finansowe, a często sytuacyjne.
Więcej o sprawie: Polacy mają problem. Klimatyzacja w domu to luksus, nie chodzi o cenę
Strzelamy do własnej bramki. Klimatyzacja pogarsza sprawę
Poza wszystkim - montaż domowej klimatyzacji nadal jest strzelaniem do własnej bramki, bo jedynie pogarsza sytuację. Ze względu na wysokie zużycie energii urządzenia chłodzące prowadzą do wzrostu emisji gazów cieplarnianych, a te przyczyniają się do… dalszego podnoszenia temperatury. Dochodzi tu, rzecz jasna, kontekst miksu energetycznego i jego dominant, ale w Polsce to wciąż paliwa kopalne, podczas gdy OZE stanowi znikomy odsetek.
Klimatyzatory przyczyniają się do powstawania tzw. miejskich wysp ciepła – by ochłodzić wnętrze budynku, urządzenie chłodzące musi oddać ciepło na zewnątrz - czytamy w raporcie PIE.
Dlatego stawiać należy, jak podkreślają badacze, nie na dorywcze i , rzecz jasna ożywcze, ochłodzenie. Kluczowa jest zrównoważona infrastruktura.
Znaczenie w walkach z falami upału będzie więc miało kosztowne, ale zrównoważone w dłuższej perspektywie czasowej podnoszenie efektywności energetycznej budynków, realizujące zasadę „efektywność energetyczna na pierwszym miejscu” - puentują analitycy z PIE.
Zobacz też: Zapłacisz za hałas. Nowe kary od 2025 r., liczy się każdy decybel