Kopalnia Turów. Decyzja TSUE może doprowadzić do podwyżek cen prądu
Kopalnia Turów ma wstrzymać wydobycie węgla brunatnego na mocy decyzji TSUE. Niewykluczone, że w związku z tym prace zawiesi także pobliska elektrownia. Choć zakład na południu Polski nie jest kluczowym elementem systemu energetycznego to podwyżka cen prądu może być nieunikniona.
Z tego artykułu dowiesz się:
O chodzi w sporze między Polską a Czechami
Z czego wynika podwyżka, która podniesie ceny prądu
Jakie koszty wygeneruje zamknięta Kopalnia Turów
Kopalnia Turów poróżniła Polskę i Czechy
Kopalnia Turów znalazła się na celowników naszych południowych sąsiadów już kilka lat temu. Jednak czara goryczy przelała się, gdy PGE, spółka zarządzająca odkrywką i pobliską elektrownią, otrzymała zgodę na rozbudowę kompleksu. Dzięki temu będzie mogła kontynuować działalność do 2044 r.
Czesi konsekwentnie przekonywali, że Kopalnia Turów już teraz obniża poziom wód gruntowych, a dalsza ekspansja może pozbawić dostępu do wody pitnej nawet kilkanaście tysięcy mieszkańców regionu przygranicznego. W trosce o dobro obywateli Czechy przedłożyły skargę do TSUE, domagając się, aby Kopalnia Turów wstrzymała wydobycie.
W piątek 21 maja wiceprezes unijnego trybunału Silva de Lapuerta wydała oświadczenie, w którym przychyliła się do stanowiska Czechów. Kopalnia Turów ma wstrzymać działanie do momentu merytorycznego rozwiązania sporu.
Zamknięta nie tylko Kopalnia Turów? Podwyżka cen prądu może być nieunikniona
Wyłączenie Kopalni Turów prawdopodobnie oznaczałoby, że również Elektrownia Turów stanęłaby całkowicie. O tym, jak duże zagrożenie może stanowić ewentualny przestój, mówił w rozmowie z Business Inisder Polska Bartłomiej Derski, ekonomista i dziennikarz, specjalista od polskiego rynku energii. - Zasoby węgla, jakie może ona zgromadzić na zapas, są niewielkie, wystarczające w najlepszym przypadku na tydzień - stwierdził.
Mimo tego należy pamiętać, że Kopalnia Turów i pobliska elektrownia nie są pod względem mocy kluczowym elementem systemu energetycznego. PGE szacuje, że płynie stamtąd ok. 5 proc. krajowej energii.
W związku z tym system powinien sobie poradzić ze wstrzymaniem kopalni i elektrowni, choć zdaniem eksperta mogą wydarzyć się niespodziewane sytuacje, w których wsparcie kompleksu okaże się niezbędne. - Na przykład przy napiętym bilansie energetycznym czy małej wietrzności lub gdy przepływy energii w sieci przesyłowej będą wymagać źródła akurat w tamtym miejscu - tłumaczył Derski.
Zdaniem specjalisty spełnienie tego czarnego scenariusza z pewnością wpłynie na ceny prądu, ponieważ elektrownia w Turowie to jeden z najtańszych kompleksów węglowych na rynku. Jeżeli zabrakłoby mocy to podwyżka cen energii elektrycznej w hurcie może oscylować w granicach nawet kilku procent. Jednak hurtowe ceny prądu są ściśle powiązane z cenami detalicznymi, dlatego też za wstrzymanie Kopalni Turów może zapłacić każdy odbiorca końcowy energii.
Czy Kopalnia Turów musi wstrzymać prace? Prawnicy mają wątpliwości
Premier Mateusz Morawiecki przekonywał w trakcie wczorajszej konferencji prasowej, że rząd nie zamierza wdrożyć zakazu TSUE, ponieważ naraziłby w ten sposób dobro obywateli. W przeciwnym razie naraża całe państwo na gigantyczne kary.
Jednak na dwuznaczność oświadczenia TSUE zwrócił uwagę Arkadiusz Koper, dyrektor pionu prawa i zarządzania Grupy Kapitałowej PGE. We wpisie na Twitterze przekonywał, że „zakaz TSUE dotyczy wydobycia węgla brunatnego w Turowie”, którego adresatem jest Polska. Tymczasem Kopalnia Turów nie jest własnością państwa, a spółki prawa prywatnego - PGEiEK. Dlatego też jego zdaniem orzeczenie TSUE „jest niewykonalne”.
Cena, jaką Polska musiałaby zapłacić za wstrzymanie wydobycia w Kopalni Turów jest wysoka. Według szacunków wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia zamknięcie odkrywki kosztowałoby ok. 13,5 mld zł. Ewentualna podwyżka cen prądu sprawi, że spór na linii Polska-Czechy dotknie finansowo także zwykłych obywateli.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]