Kryzys klimatyczny już tu jest. Polska ma gigantyczny problem, konsekwencje odczujemy wszyscy
Każdy kolejny miesiąc 2024 r. był najcieplejszy w historii pomiarów. Nie sposób jako przyczyny wskazywać wyłącznie zjawiska El Nino, bo to w podobnej intensywności miało miejsce i w latach 70. XX wieku i przed ćwierćwieczem, a mimo to właśnie teraz doświadczamy najwyższych długotrwałych średnich temperatur. Kryzys klimatyczny nie jest prognozą czy zapowiedzią, lecz sprawą bieżącą, której skutki można obserwować także w Polsce. Przykładem jest susza, która w ocenie hydrologów będzie tylko coraz większym wyzwaniem.
Katastrofa klimatyczna. Bezwzględne zakazy podlewania trawników i ogrodów w kraju
W rozmowie z PAP hydrolog z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej Marcin Wdowski zwraca uwagę na lipcowe niedobory wody, które wystąpiły m.in. w Sudetach Zachodnich i Górach Izerskich, gdzie znajdują się miejscowości zdrojowe. Od ostatniego tygodnia lipca bezwzględnie zakazano tam podlewania ogrodów, trawników czy napełniania basenów, mimo że przez miejscowość Świeradów-Zdrój przebiega niewielka rzeka, Kwiska.
Problem nie jest nowy - borykamy się z nim od wielu lat, a mimo to nie dość, że nie widać poprawy w nawodnieniu, to jeszcze dane wskazują na to, że zjawisko suszy będzie występować coraz częściej i w coraz większej intensywności. Problem jest szczególnie palący na wspomnianym Dolnym Śląsku, ale stanowi zapowiedź problemów dla całego niemal kraju.
Zielona nadzieja energetyczna. Co się dzieje z polskim rynkiem biometanu?Susza hydrogeologiczna, czyli gdy na działanie jest za późno
W regionach Świeradowa, Jeleniej Góry, Wałbrzycha czy Legnicy mamy do czynienia z suszą hydrogeologiczną. Jest to najpoważniejsza faza, w której nie dysponujemy już żadnymi narzędziami pozwalającymi na ograniczanie skali zjawiska. Wszystkie działania zwalczające suszę hydrogeologiczną muszą nastąpić na wcześniejszych etapach: suszy hydrologicznej i rolniczej, kiedy dostępne są jeszcze możliwości prewencji przed dalszą eskalacją.
W momencie wystąpienia suszy hydrogeologicznej dochodzi do długotrwałego obniżenia zasobów wód ziemnych. Nie jest też ona, jak poprzednie etapy, bezpośrednia spowodowana niskimi opadami, lecz długotrwałym utrzymywaniem się łagodniejszych postaci zjawiska, jest ich konsekwencją. W suszy hydrogeologicznej wysychają studnie, konieczne mogą decyzje zakładów wodno-kanalizacyjnych o czasowych ograniczeniach dostaw wody czy dostarczanie ich z użyciem beczkowozów. Trzeba mieć na uwadze, że z podobnymi zdarzeniami będziemy borykać się coraz częściej.
Konieczne kompleksowe podejście
Kwisek zauważa, że przyczyną silnych niedoborów wody jest też kurcząca się pokrywa śnieżna, która za sprawą rosnących temperatur utrzymuje się w Polsce coraz krócej. W Sudetach ważną rolę odgrywa też fakt szybkiego odpływu wody, co jest charakterystyczne dla terenów podgórskich i górskich. Problem występuje w mniejszej skali na nizinach, gdzie rzeki są szersze i głębsze.
Przyczyn jest wiele, problem jest wieloaspektowy i takie też powinno być w opinii hydrologa jego rozwiązywanie. Naukowiec zaleca rozbudowę systemów przestrzennej, rozproszonej retencji, racjonalizację zużycia wody przez konsumentów i kształtowanie w nich odpowiednich nawyków, także konsumenckich. Nie chodzi już tylko o oszczędzanie wody w gospodarstwach domowych, ale też o wybór takich produktów, np. odzieży czy urządzeń, których produkcja wymaga najmniej nakładów energetycznych i pozostawia najmniejszy ślad wodny.