Kto rano wstaje, ten ogląda kometę Nishimury. Taka szansa zdarza się raz na 437 lat
Kometa Nishimury (C/2023 P1) została dopiero co odkryta. Pojawiła się w Układzie Słonecznym w połowie sierpnia, a opuści go najpewniej w połowie października. Teraz nadarza się możliwość, aby zobaczyć ją nawet gołym okiem. To jedyna taka okazja za naszego życia. Kiedy oglądać kometę i co trzeba zrobić, by ją dostrzec?
Kometa Nishimury zbliża się do Ziemi
11 sierpnia 2023 roku świat dowiedział się o istnieniu komety, która wkrótce będzie możliwa do zaobserwowania z Ziemi nawet gołym okiem. Wypatrzył ją na niebie Hideo Nishimura, astronom-amator z japońskiego miasta Kakegawa. Udało mu się to w dodatku przy użyciu „tylko” lustrzanki Canon DSRL, pisze National Geographic. Ten fascynujący, nowo odkryty zbitek skał i lodu zbliża się właśnie do naszej planety. Przez ostatnie tygodnie obiekt jest śledzony przez badaczy, miłośników komet i zaintrygowanych zjawiskiem ludzi na całym świecie.
Jej odwiedziny przypadły na czas, kiedy na Słońcu dzieją się nieprzewidywalne rzeczy. Jak objaśnia portal Astromaniak.pl, ognista kula zachowuje się obecnie bardzo agresywnie. Stąd istnieje nawet możliwość, że kometa C/2023 P1 nie zdoła opuścić naszego układu w prognozowanym czasie. Teraz jednak obiekt jest w podroży ku Słońcu i Ziemi, a największe zbliżenie z naszą planetą przypada na 12 września.
W dodatku teraz można kometę Nishimury zaobserwować nawet bez użycia żadnego sprzętu.
Korzystasz ze Spotify? Lepiej się z tym zapoznaj. Mamy dobrą i złą wiadomość PKO BP wprowadza istotne zmiany. Do końca roku obejmą mnóstwo klientówObserwacja komety Nishimury. Jedyna taka okazja w życiu
Obserwacja tego świeżo odkrytego obiektu jest warta zachodu, ponieważ według specjalistów taka szansa pojawia się raz na 437 lat i na pewno nie przydarzy się już ponownie w trakcie naszego życia. National Geographic podaje dodatkowo, że Nicolas Biver, astronom z Obserwatorium Paryskiego cytowany przez phys.org, powiedział, iż rzadko zdarza się, aby szczyt widoczności komety następował tak szybko po jej odkryciu.
– Większość jest odkrywana miesiące, a nawet lata przed tym, zanim znajdą się najbliżej Słońca – stwierdził Biver.
Najlepszy moment na obserwację komety Nishimury będzie już w niedzielę (10 września 2023 r.). Zadziała tu przysłowie “kto rano wstaje…”, bo obiekt będzie widoczny we wczesnych godzinach porannych. Aby go dostrzec, należy więc wstać przed świtem. National Geographic informuje, że kometa przemierza teraz Gwiazdozbiór Lwa, który znajduje się niedaleko Wielkiej Niedźwiedzicy. Aby dostrzec C/2023 P1, należy jej wypatrywać w kierunku północnowschodnim, na lewo od planety Wenus. Jeśli trafi nam się akurat czyste niebo i będziemy mieli okazję spojrzeć na nie w miejscu położonym z dala od sztucznych źródeł światła, to mamy szansę dostrzec kometę Nishimury nawet gołym okiem.
C/2023 P1 minie Ziemię w bezpiecznej odległości 125 mln km.
Z urwanym ogonem
Po tym chwilowym, bliskim kontakcie z Ziemią, kometa ruszy w dalszą podróż w okolice Słońca. Najbliżej ognistej kuli C/2023 P1 będzie 17 września. Jednakże, jak informuje portal Astromaniak.pl, Słońce “nie ma ochoty na wizyty”, ze względu na wspomniane wcześniej zachodzące na powierzchni nieprzewidywalne zjawiska. Jak podkreśla wzmiankowany portal, już 2 września Słońce dosadnie dało do zrozumienia, że to nie najlepszy czas na odwiedziny - trasę lotu komety przeciął wówczas tak silny atak związany z wyrzuconym przez Słońce strumieniem plazmy, że straciła ona swój ogon.
Nie ma się jednak czym martwić, bo kometa Nishimury nie została poza tym uszkodzona, a jej ogon szybko zaczął się regenerować. Wciąż jest więc co oglądać. Jednakże, jak podkreśla wyżej wspomniany serwis, jej kurs staje się coraz bardziej kolizyjny i gdy jeszcze mocniej zbliży się do Słońca, może ją spotkać silniejsze uderzenie.
W siną dal
Co jeszcze wiemy o C/2023 P1? Kometa ta większość czasu spędza z dala od Słońca, przebywając w niskiej temperaturze. To sprawia, że zamarza materiał składający się na jądro Nishimury. Jednak, w miarę jak kometa zbliża się do Słońca, jej lodowe jądro zamienia się w pył i gaz, tłumaczy National Geographic. W efekcie takich zmian temperatury i stanów skupienia, formuje się długi, ciągnący się za kometą ogon. Kometa jest widoczna z Ziemi, bo odbijają się od niego promienie słoneczne, wyjaśnia wspomniany magazyn.
Astrofotografowie z zamiłowaniem fotografują kometę Nishimury. Nic dziwnego, w końcu to jedyna taka okazja. Później, gdy kometa nas minie, zbliży się do Słońca na 33 mln km. Następnie zaś, jeśli nie odniesie szkód spowodowanych agresywnym zachowaniem gwiazdy, zacznie się od niej oddalać i odleci na rubieże Układu Słonecznego.