Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Handel > Kultowe targowisko pustoszeje w zastraszającym tempie. Przed nim kolejna walka
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 15.12.2024 13:16

Kultowe targowisko pustoszeje w zastraszającym tempie. Przed nim kolejna walka

Targowisko
fot. East News

Kultowa hala targowa na południowym zachodzie Polski, która przez niemal 120 lat była jedną z największych handlowych wizytówek kraju, znalazła się w trudnym położeniu. Puste stoiska, które jeszcze niedawno uginały się pod ciężarem sprzedawanego towaru, są widoczne na pierwszy rzut oka. Choć wysoki czynsz jest istotnym czynnikiem, nie jest jedynym powodem, dla którego dziesiątki sprzedawców rezygnują z prowadzenia działalności.

Kolejne targowiska znikają z mapy Polski

Bazary i targowiska w Polsce od lat są istotnym elementem lokalnej tradycji handlowej, oferującym alternatywę dla supermarketów oraz promującym drobnych przedsiębiorców i rolników. Stanowią również punkt spotkań mieszkańców, szczególnie w mniejszych miastach i na wsiach. Jednak aktualna sytuacja nie napawa optymizmem. Handel na targowiskach trzyma się tylko za sprawą silnej lojalności okolicznych mieszkańców, a kolejne punkty sprzedaży obuwia, odzieży, tekstyliów i żywności pomału znikają z pejzaży polskich miejscowości.

Wrocław to jedno z polskich miast, które zmaga się nie tylko z narastającym problemem najmu krótkoterminowego, ale również z kwestią ubywających stoisk handlowych. Do zamknięcia punktów sprzedaży kwiatów, świeżych owoców, warzyw, pieczywa, wyrobów cukierniczych, mięsa, serów i innych towarów szykują się kolejni kupcy z tamtejszej Hali Targowej. 

Czytaj więcej: Rekordowe przelewy od skarbówki w 2025 roku – sprawdź, czy jesteś na liście

Lidl podnosi pensje. Pracownicy zarobią tyle, że konkurencja może tylko pozazdrościć Kolejna sieć ma dla pracowników prezenty świąteczne. Wiemy, co dostaną

Targowisko we Wrocławiu świeci pustkami. Chętnych na wynajem stoisk brak

Hala Targowa, zbudowana na początku XX wieku, znajduje się przy ul. Piaskowej 15, na rogu pl. Nankiera i ul. Św. Ducha. Przez wiele lat była jednym z kluczowych miejsc handlowych we Wrocławiu, a także popularnym celem turystycznym oraz dla miłośników neogotyckiej architektury. Odwiedzający ją klienci z nostalgią wspominają czasy, gdy budynek tętnił życiem, pełen rozmów i intensywnych zapachów. Dziś natomiast ostatnie piętro hali świeci pustkami. Jak informuje serwis tuwroclaw.pl, spośród 40 stoisk aż 19 jest obecnie dostępnych do wynajęcia i nie odbywa się na nich handel.

Trudną sytuację widać także na partnerze, gdzie dostępnych jest wiele wolnych powierzchni do wynajęcia. Zgodnie z opiniami kupców, na 260 stoisk przypada około 100 nieczynnych. 

Ludzie rezygnują. Zwykły przedsiębiorca nie jest w stanie opłacić czynszu, podatków i reszty opłat. Są takie miesiące, że nie zarabiamy - powiedziała portalowi pani Ala, która wraz z mężem od 20 lat prowadzi sklep z odzieżą w Hali Targowej. 

Handel na rynkach został wyparty przez konkurencję

Przyczyn likwidacji hal targowych w Polsce jest wiele — w ostatnich dekadach handel na największych targowiskach zmienił się pod wpływem sprzedaży internetowej, rozwoju centrów handlowych, dominacji dyskontów oraz deweloperskich inwestycji. 

Nie bez znaczenia była pandemia COVID-19, która odcisnęła olbrzymie piętno na ludziach, społeczeństwie i gospodarce, przynosząc dodatkowe wyzwania związane m.in z ograniczeniami sanitarnymi. Ponadto hurtownie wykazują mniejszą elastyczność w sprawach płatności za zamówienia.

Do mnie mogły wejść maksymalnie dwie osoby, a do marketów wchodziły tabuny ludzi i nikt tego nie kontrolował. Na pandemii najbardziej straciliśmy my – mówi  cytowana przez “Fakt” pani Wiesława, która prowadzi stoisko w Hali Targowej we Wrocławiu od ponad 25 lat.

Czytaj więcej: Wojna Biedronki i Lidla przybrała na sile. Tak chcą ściągnąć do siebie klientów

Czas pandemii spowodował, że wiele sklepów się zamknęło. Kupcy nie wrócili. My mamy porządny towar. Sprzedajemy takie rzeczy, których nie ma w sieciówkach. To najczęściej polskie wyroby, nie są tanie, ale są bardzo porządne i trwałe - dodaje pani Ala i obawia się, że podobnie, jak inni kupcy, będzie zmuszona zakończyć działalność z powodu braku zysków.