Kurorty szukają pracowników sezonowych. Stawki są naprawdę zachęcające
Tegoroczna praca sezonowa może okazać się prawdziwą żyłą złota. Kurorty już szykują się na szturm turystów i poszukują pracowników sezonowych do swoich obiektów. Można zarobić więcej niż kiedykolwiek.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jak wyglądają oferty pracy sezonowej
-
Gdzie jest najwięcej ofert pracy
-
Jakie są stawki wynagrodzeń
Praca sezonowa powraca w pełnym wymiarze
Praca sezonowa stanowiła dla studentów okazję do podreperowania budżetu, ale także była szansą na tańsze wakacje w kurortach. Po roku posuchy w najważniejszych branżach turystycznych, wracają prawdziwie świetlane czasy.
Rząd odblokowuje gospodarkę, a to oznacza, że w wakacje Polacy będą spędzać urlopy w rodzimych kurortach. Z danych wynika, że 75 proc. wczasowiczów wybiera się w zakątki ojczyzny, a nie poza jej granice. Na wielkie dni zbroją się ośrodki noclegowe, restauracje, ale również inne punkty z atrakcjami, dlatego też szukają pracowników sezonowych.
Z kopyta ruszyła zamknięta od ponad pół roku gastronomia. Dostarczanie posiłków jedynie na wynos nie zagwarantowało utrzymania wszystkich miejsc pracy. Analogiczna sytuacja ma miejsce w branży hotelarskiej, gdzie w dobie zamknięcia zwolniona została większość załogi.
Z danych, na które powołuje się Business Insider wynika, że w branży hotelarskiej jest aktywnych o 184 proc. więcej ofert pracy na portalach internetowych niż w zeszłym miesiącu. Najwięcej pracowników poszukują przedsiębiorcy z woj. zachodniopomorskiego, pomorskiego i dolnośląskiego.
Praca sezonowa żyłą złota
W górę poszły również stawki godzinowe proponowane w ofertach. Przypomnijmy, że co roku chętni na pracę sezonową w większości przypadków mogli liczyć na najniższą krajową. Obecnie jest to 20-25 zł/h w przypadku obsługi sprzątającej, a w przypadku recepcjonistów oferty zaczynają się już od 3 tys. złotych.
Z kolei w gastronomii ilość ofert pracy wzrosła o 175 proc. w skali miesiąc do miesiąca. W tej kategorii dostępnych jest niemal 14,5 tys. ofert pracy, a najwięcej z nich skierowanych jest do kucharzy, kelnerów i barmanów. Pracowników poszukują przede wszystkim właściciele knajp z woj. mazowieckiego, śląskiego, dolnośląskiego, pomorskiego, małopolskiego i wielkopolskiego.
Na największe pieniądze mogą liczyć szefowie kuchni. W gastronomii stawki zaczynają się już od 3 tys. złotych, ale pamiętajmy, że do tego należy doliczyć również napiwki. Oby ten sezon przyniósł je wyjątkowo obfite.
Choć na pierwszy rzut oka wszystkie oferty wyglądają świetnie to pojawia się problem ze skompletowaniem zespołu. Większość osób zdecydowała się na przebranżowienie, a ci, którzy zostali oczekują większych stawek. Jak słusznie zauważa BI, mają do tego pełne prawo, ponieważ popyt jest spory.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl