Kwota wolna od podatku nie wzrośnie. Obecna jest na poziomie minimum egzystencji
Kwota wolna od podatku bez zmian
Podniesienie kwoty wolnej od podatku było jedną z kwestii poruszanych w interpelacji poselskiej złożonej przez posła Krzysztofa Truskolaskiego z Koalicji Obywatelskiej. Ministerstwo Finansów postanowiło rozwiać wszelkie wątpliwości w tej sprawie. Kwota wolna od podatku nie zostanie podniesiona, a to oznacza, że będzie wynosić tyle, ile dotychczas - 8 tysięcy złotych.
Dlaczego kwota wolna od podatku nie będzie wyższa? Jak podaje portal next.gazeta.pl, rządzący po prostu nie muszą tego robić. Parę lat temu mieli taki obowiązek ze względu na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Wyrok był taki, że państwo nie może odbierać pieniędzy niezbędnych do przeżycia w ramach podatku. W związku z tym kwota wolna od podatku została powiązana z minimum koniecznego do przeżycia.
Wiceminister odpowiada
Od paru lat kwota wolna od podatku rosła, tak jak minimum potrzebne do egzystencji. Od początku 2018 roku kwota wolna od podatku wynosi 8 tysięcy złotych. Z danych Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, na które powołuje się next.gazeta.pl, wynika, że minimalny koszt przeżycia jednej osoby wynosi 591 złotych miesięcznie, co daje 7,1 tys. złotych na rok.
Zarówno roczne minimum egzystencji dla jednoosobowego gospodarstwa w 2018 r., jak i emeryckiego mieszczą się w kwocie wolnej od podatku wynoszącej obecnie 8 tys. zł - odpowiada wiceminister finansów Jan Sarnowski.
Wiceszef resortu finansów twierdzi, że w jego ministerstwie każdego roku sprawdza się poziom kwoty wolnej od podatku i "rekomendacja niepodwyższania kwoty zmniejszającej podatek na 2020 r. została wypracowana na podstawie ogłoszonego minimum egzystencji".
Sarnowski nie pozostawił złudzeń w tej kwestii. “Obecne przepisy ustawy PIT, w zakresie kwoty zmniejszającej podatek generującej kwotę wolną, są zsynchronizowane ze zdolnością do płacenia podatków”.
Wielomiliardowe konsekwencje
Nie można zapominać o tym, że podniesienie kwoty wolnej od podatku spowodowałoby ogromne konsekwencje nie tylko dla budżetu, ale też samorządów, które dostają niemal połowę wpływ z podatku PIT. Straty byłby liczone w miliardach złotych. Jeszcze w zeszłym roku, gdy podjęto decyzję o obniżeniu podatku PIT i wyższych kosztach uzyskania przychodu, niektóre samorządy nie zgadzały się na zmiany, argumentując, że wiele inwestycji będzie musiało zostać wstrzymanych.