Polacy masowo idą na L4. Zwolnienia lekarskie liczone są w milionach i to tylko w tym miesiącu
Jesienna lawina L4. Miliony Polaków z zaświadczeniami
Zachorowania to nie jedyny wskaźnik, który drastycznie wzrasta w ostatnim czasie. Podczas gdy liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa w Polsce przekroczyła już 340 tys., to skala wystawionych L4 jest jeszcze większa.
Tylko między 1 a 20 października wydano aż 1,8 mln zaświadczeń lekarskich. Prof. Gertruda Uścińska, szefowa ZUS, przekazała, że to wzrost o 23,5 proc. względem analogicznego miesiąca w roku ubiegłym.
Natomiast z najnowszych danych przekazanych przez ZUS wynika, że do 27 października na L4 przeszło ponad 2 mln 516 tys. pracowników. Według wyliczeń Gazety Wyborczej to o ok. 30 proc. więcej niż we wrześniu 2020 r.
L4 na chorobę własną i opiekę nad bliskimi
Portal bankier.pl podaje, że najwięcej L4 wystawiono z powodu tzw. choroby własnej. Takich zaświadczeń wydano aż 2 mln 305 tys. Drugim najczęstszym powodem zgłaszania się po L4 w październiku była konieczność opieki nad dzieckiem (177 tys. zaświadczeń), co może mieć związek z częściowym powrotem dzieci do nauki zdalnej.
Przypomnijmy, że od 12 października z domów kształcą się uczniowie szkół ponadpodstawowych, a od 26 października – także szkół podstawowych (ale wyłącznie klasy IV-VIII). Taki stan rzeczy ma obowiązywać jak na razie do 8 listopada. W trakcie dzisiejszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że nowe decyzje w sprawie organizacji roku szkolnego zostaną ogłoszone na początku listopada.
Niektórzy pracownicy sięgają po L4, aby opiekować się także innym członkiem rodziny – takich zaświadczeń wystawiono 34 tys. Wszystkie te wyliczenia wskazują, że mamy do czynienia z kolejną lawiną zwolnień lekarskich.
Pierwsza tego typu sytuacja miała miejsce na wiosnę, gdy do Polski zawitał koronawirus, a rząd ogłosił ogólnokrajowy lockdown. Październikowe wyliczenia odbiegają jednak od marcowego rekordu, kiedy po L4 zgłosiło się aż 3,2 mln osób. Gazeta Wyborcza podaje, że tylko 16 marca 2020 r. lekarze wystawili 293 tys. L4. Najwięcej, bo blisko 10 proc. wszystkich zwolnień wydano z tytułu choroby własnej.
1. Już pewne, Polacy pracujący za granicą muszą przygotować się na mniej pieniędzy. Będą płacić podwójny podatek 2. Maria Kaczyńska była nieugięta ws. „kompromisu” aborcyjnego. Tadeusz Rydzyk wulgarnie ją obrażał, nie hamował się 3. Nie tylko drugi produkt nawet o 88 proc. taniej, ale i chryzantemy za pół darmo. Lidl też przygotowuje się na Wszystkich Świętych
Dlaczego Polacy decydują się na L4?
Wśród powodów masowego przechodzenia na L4 należy wskazać na dwa czynniki. Pierwszym z nich jest z całą pewnością obawa przed zachorowaniem na COVID-19. Niektórzy obywatele, żyjący w dobie pogarszającej się sytuacji epidemicznej i kolejnych dobowych rekordów zakażeń, nawet najmniejsze objawy wolą bowiem przeczekać w domu.
Drugim powodem tak dużego zainteresowania L4 jest lęk przed utratą pracy. Każdy tydzień przynosi bowiem nowe obostrzenia, a pandemia rozwija się na tyle dynamicznie, że nikt nie jest w stanie przewidzieć z jakimi obostrzeniami możemy mieć do czynienia za kilka tygodni. Nawet polski rząd.
- Wziąłem L4, wiedząc, że grozi mi zwolnienie z pracy. […] Nie tylko ja zdecydowałem się na taki krok. Kilka osób z naszego biura na zwolnieniu siedzi już kolejny miesiąc. Kupiliśmy sobie w ten sposób trochę czasu na poszukiwanie nowej pracy – przyznał jeden z rozmówców Gazety Wyborczej, który pragnie pozostać anonimowy.