Lepiej zajrzyj na dno szafy. Za aparaty z PRL dostaniesz mnóstwo pieniędzy
O tym, że wraca moda na przedmioty z lat PRL-u informowaliśmy już wielokrotnie. Na portalach sprzedażowych nie brakuje ogłoszeń z meblami, kryształami, monetami i elektroniką, mającymi lata świetności dawno za sobą. Okazuje się, że kolekcjonerzy są w stanie zapłacić krocie za stare aparaty fotograficzne, które wielu z nas może mieć schowane na strychu lub w szafie.
Moda na "analogi"
Tak jak wiele przedmiotów użytku codziennego z czasów PRL, tak i stare analogowe aparaty fotograficzne cieszą się niezwykłą popularnością nie tylko wśród kolekcjonerów, ale także wśród miłośników fotografii.
Na rynku jest wiele aplikacji i filtrów postarzających zdjęcia, ale na portalach społecznościowych coraz częściej można zauważyć fotografie wykonane właśnie za pomocą starych aparatów analogowych. Młodzi ludzie sięgają po nie, bo zdjęcia wykonane “analogiem” mają niepowtarzalny urok, a ich wykonanie sprawia więcej radości, niż zrobienie zdjęcia smartfonem.
Pierwszy polski powojenny aparat fotograficzny
Jednym z poszukiwanych modeli jest aparat “Start” z 1953-1954 r. Był to pierwszy polski powojenny aparat fotograficzny, produkowany w Warszawskich Zakładach Kinotechnicznych, a następnie w Warszawskich Zakładach Fotooptycznych.
Obecnie na portalach sprzedażowych aparat “Start” osiąga ceny rzędu 600-700 zł, w zależności od stanu wizualnego, technicznego i dodatkowych akcesoriów.
Stare aparaty fotograficzne
Na cenę sprzętu wpływa nie tylko jego wiek, ale także stan i producent. Na największy zarobek - od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - mogą liczyć osoby, które posiadają aparaty analogowe firmy Leica.
Poza tym poszukiwane są również “analogi” innych firm, takich jak Canon, Nikon czy Minolta.
