Lockdown w przedszkolach i żłobkach do przedłużenia. Rząd wysłał klarowny sygnał
Oficjalnie jeszcze przez tydzień pozostaną zamknięte żłobki i przedszkola. Prawdopodobnie jednak lockdown dla tychże obiektów zostanie wydłużony. Rząd wysłał klarowny sygnał w tym zakresie, publikując rozporządzenie w sprawie jednego z zasiłków.
Z tego artykułu dowiesz się:
Do 18 kwietnia mają zostać zamknięte żłobki i przedszkola
Co wskazuje na to, że zostaną one zamknięte
Kto może posyłać pociechy do przedszkoli i żłobków
Lockdown dla przedszkoli i żłobków przedłużony?
- Czyli co, jeszcze tydzień lockdownu? - pytam panią Sylwię, właścicielkę żłobka i przedszkola na warszawskiej Białołęce, do których uczęszcza ok. 70 dzieci.
- Lockdownu? Niech pan nie żartuje, przyjmuję teraz 18 dzieci, więc mamy co robić - odpowiada pani Sylwia.
- Aż tylu? - dopytuję.
- Proszę zerknąć na rozporządzenie. Tych wyjątków jest na tak dużo, że z tego co obserwuję w innych przedszkolach, przyjmuje się ok. 15 proc. dzieci. Także my tego zamknięcia nie odczuwamy, po prostu jest mniej dzieci niż zwykle - tłumaczy właścicielka obiektów.
Gdy przed świętami ogłaszano zamknięcie żłobków i przedszkoli, jakby mimochodem wspomniano, że wyjątek będzie dotyczył dzieci pracowników medycznych i służb porządkowych, wobec czego mogło powstać przekonanie, że działalność będą mogły prowadzić tylko nieliczne placówki. Tymczasem lista wyjątków jest całkiem długa.
Należą do nich m.in. rodzice dzieci, którzy: są zatrudnieni w podmiotach wykonujących działalność leczniczą, realizują zadania dotyczące koordynacji ratownictwa medycznego, realizują zadania publiczne w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, pełnią służbę w jednostkach zapewniających bezpieczeństwo i porządek publiczny, wykonują działania ratownicze, są zatrudnieni w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej, są zatrudnieni w ogrzewalniach i noclegowniach, są zatrudnieni w placówkach zapewniających całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku, są zatrudnieni w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, regionalnych placówkach opiekuńczo-terapeutycznych oraz w interwencyjnych ośrodkach preadopcyjnych, są zatrudnieni w formach opieki nad dziećmi w wieku do lat 3, są zatrudnieni w jednostkach systemu oświaty i realizują zadania na terenie tych jednostek.
Lista jak widać spora, stąd fakt, że do przedszkola i żłobka prowadzonego przez panią Sylwię uczęszcza niemal 20 dzieci już tak nie dziwi.
Co z pozostałymi dziećmi? W połowie tego tygodnia minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił przedłużenie wprowadzonych przed świętami obostrzeń - w tym zamknięcia przedszkoli i żłobków - do 18 kwietnia, co oznacza, że będą one obowiązywały jeszcze przez tydzień.
Co potem? Nie można wykluczyć, że zamknięcie - choć biorąc pod uwagę to co napisano powyżej, lepszym określeniem byłoby "ograniczenie funkcjonowania" - przedszkoli i żłobków zostanie przedłużone.
Co wskazuje na przedłużenie zamknięcia żłobków i przedszkoli?
Wskazuje na to jak zauważa RMF FM wydane w czwartek rozporządzenie dotyczące przedłużenia dodatkowego zasiłku opiekuńczego. Wypłacanie zasiłku wydłużono do 25 kwietnia.
Przypomnijmy, że dodatkowy zasiłek opiekuńczy to wprowadzone na początku pandemii (a następnie wielokrotnie przedłużane) świadczenie przeznaczone dla rodziców dzieci w wieku do 8 lat, którzy z powodu zamknięcia żłobków, przedszkoli i szkół nie mogą pracować, gdyż przebywają z pociechami w domu. Wysokość zasiłku to 80 proc. wynagrodzenia, wypłaca się go za każdy dzień, w którym sprawowana jest opieka. Dziennikarze rozgłośni informują, że pytali czy wydłużenie dodatkowego zasiłku opiekuńczego to przypadek i otrzymali odpowiedź, że "niestety nie". Decyzji w sprawie ograniczenia funkcjonowania żłobków i przedszkoli, co prawda jeszcze nie ma, ale można założyć, że do tego dojdzie.
Minister zdrowia, a także inni przedstawiciele rządu jeszcze przed świętami podkreślali, że ewentualne decyzje o luzowaniu obostrzeń, w pierwszej kolejności będą dotyczyć właśnie szkół i przedszkoli. Decyzję w tej sprawie rządzący uzależniają od zatrzymania dynamiki wzrostu liczby pacjentów z Covid-19 w szpitalach, a także zmniejszenia odsetka zajętych łóżek covidowych w szpitalach do poziomu poniżej 70 proc. (z danych przytoczonych przez RMF FM wynika, że obecnie jest to 74 proc.).
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected].