Weźmiesz tylko łyk z butelki na ulicy. Będzie twoim najdroższym w życiu
Mandaty za brak maseczek
Obostrzenie dotyczące zasłanianie nosa i ust w przestrzeni publicznej obowiązuje od kilku dni. Policja nie odpuszcza nikomu, nawet tym, którzy maseczkę zdjęli tylko na chwilę, by napić się, coś zjeść lub zapalić papierosa. Od zasad nie ma żadnych odstępstw, dlatego każdy, kto choć na chwilę odsłoni usta i nos, dostanie mandat.
– Nakaz zasłaniania ust i nosa obowiązuje wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług. Nie zawiera on odstępstw na spożywanie posiłków, lodów, gofrów, hot dogów etc. w miejscach objętych nakazem noszenia maseczek. Aktualnie przepisy nie zabraniają prowadzenia działalności gastronomicznej „na wynos", ale mając na uwadze, że SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, jedzenie posiłków kupionych na wynos nie może odbywać się na ulicy. Za złamanie przepisów grozi mandat do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do wyższej instancji, grzywny zaczynają się od 5 tys. zł – wyjaśnił główny inspektor sanitarny cytowany przez “Rzeczpospolitą”.
Podobnie było podczas pierwszej fali epidemii. Przepisy nie uwzględniały żadnych odstępstw od noszenia maseczek, przypomina “Rz”.
Przypominamy, że to policja decyduje o tym jak wysoki mandat wystawi osobie, która nie będzie przestrzegała obowiązku zasłaniania nosa i ust, jednak kara nie może przekroczyć kwoty 500 zł. Jeśli sprawa trafi do inspektora sanitarnego koszt będzie już znacznie wyższy. Taka kara to obciążenie dla portfela w wysokości od 5 tys. zł do nawet 30 tys. zł.