Martwy lockdown. Większość salonów fryzjerskich nadal pracuje
Z tego artykułu dowiesz się:
Na ile oszacowano straty branży beauty
Jak fryzjerzy omijają lockdown
Na jakie wsparcie będą mogli liczyć
Fryzjerzy i kosmetyczki walczą o przetrwanie
Do tej pory fryzjerzy i kosmetyczki nie mogli narzekać na zbyt dotkliwe obostrzenia. Pierwszy lockdown branży beauty trwał niewiele ponad miesiąc - od 1 kwietnia do 18 maja 2020 r. Jednak pandemia zmieniła podejście klientów, co odbiło się na kondycji finansowej wielu firm.
Blanka Chmurzyńska Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, przyznała, że fryzjerzy i kosmetyczki nie przyjmują tak wielu klientów jak przed nadejściem koronawirusa. Obecnie odwiedza ich ok. 40-70 proc. osób niż wcześniej, a obroty branży spadły o co najmniej 30 proc. To największa recesja od 30 lat, która przełożyła się na straty rzędu 7 mld zł.
Już niebawem kryzys branży beauty może przybrać na sile. Wszystko z powodu nowych obostrzeń - od 27 marca wszystkie salony fryzjerskie i kosmetyczne mają być zamknięte. Wstępnie lockdown ma potrwać do 9 kwietnia, choć rzecznik rządu Piotr Müller nie wyklucza, że restrykcje zostaną wydłużone.
Fryzjerzy i kosmetyczki pracują wbrew zakazom. Podziemie beauty coraz mocniejsze
Chcąc uniknąć ogromnych strat i odpływu wiernych klientów, niektóre salony zdecydowały się kontynuować wykonywanie usług mimo zakazu. Według danych grupy „Beauty Razem”, na które powołuje się Radio Zet, obecnie ok. 90 proc. zakładów przyjmuje klientów lub zeszło do tzw. podziemia.
[EMBED-11]
„Beauty Razem” to serwis, który zrzesza ok. 50 tys. pracowników branży kosmetycznej. Sonda, na podstawie której wysnuto wnioski o łamaniu zakazów, została przeprowadzona na próbie 1000 osób. Z badania wynika, że mniej niż co 10 przedsiębiorca stosuje się do zasad. 54 proc. fryzjerów i kosmetyczek zadeklarowało, że będzie przestrzegało zakazu, pod warunkiem że otrzyma pomoc od państwa.
Zgodnie z najnowszymi decyzjami rządu fryzjerzy i kosmetyczki zostaną uwzględnieni w kolejnej odsłonie tarczy branżowej. Przedsiębiorcy będą mogli skorzystać z bezzwrotnych dotacji (do 5 tys. zł), ze zwolnienia ze składek ZUS (dla spółek zatrudniających do 49 pracowników) oraz ze świadczenia postojowego (2080 zł). Jednak wicepremier Jarosław Gowin oznajmił, że pieniądze pojawią się dopiero w maju.
Dlatego też fryzjerzy i kosmetyczki kontynuują pracę. Jak funkcjonuje szara strefa branży beauty? Kosmetyczki oferują usługi np. w domowym zaciszu, a fryzjerzy zachęcają do udziału w „szkoleniach”. Portal money.pl podaje, że wysyp tego typu propozycji pojawił się jeszcze przed początkiem drugiego lockdownu.
Zdaniem dyrektor generalnej Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego podziemie beauty może pogorszyć statystyki zachorowań. - Salony i gabinety są przystosowane do zachowania reżimu sanitarnego […], usługi wykonywane poza nimi będą tych warunków pozbawione - przekonywała Blanka Chmurzyńska Brown. Jednak nie ma wątpliwości, że drugi lockdown dla wielu przedsiębiorców oznacza upadłość lub konieczność redukcji zatrudnienia.
Działający fryzjerzy i kosmetyczki narażają się także na potężne kary. Wraz z zaostrzeniem obostrzeń ruszyły bowiem masowe kontrole, w trakcie których policjanci odwiedzają miejsca objęte restrykcjami.
Z danych przekazanych przez Rzecznika Komendanta Głównego Policji insp. Mariusza Ciarkę wynika, że nie tylko fryzjerzy i kosmetyczki nie przestrzegają zasad. Tylko w czwartek funkcjonariusze wlepili 6,5 tys. mandatów za brak maseczki, 799 spraw skierowali do sądu i i pouczyli 2 715 obywateli.