Marywilska. "Tragedia tysięcy". Pożar na rękę deweloperom? Mirbud odpowiada
Marywilska 44, jedno z największych centrów handlowych w Warszawie, spłonęło w nocy z soboty na niedzielę (11/12 maja). Marywilska 44 to nie tylko adres, także spółka, w której ponad połowę udziałów posiada Grupa Kapitałowa Mirbud. Po pożarze w sieci zaroiło się od domysłów, że pożar zagłębia wietnamskiego handlu to idealna okazja dla firmy budowlanej, jaką jest Mirbud. Firma reaguje.
Marywilska 44
Pożar w jednym z większych Centrów Handlowych w Warszawie wybuchł w nocy z soboty na niedzielę, w północnej części miasta. Potężna akcja gaśnicza przeszło 50 zastępów straży pożarnej zakończyła się bez ofiar, ale prawdziwe skutki tragedii zostały oszacowane dopiero następnego dnia. Marywilska 44 to zagłębie wietnamskiego handlu detalicznego - znajdowało się tam blisko 1,5 tys. punktów usługowych.
Wiadomo, że niedawno przez nieruchomość przetoczyły się protesty ; kupcy żądali obniżenia czynszu za najem boksów handlowych, a w marcu - jak punktuje TVN24 - w ratuszu rozpoczęły się rozmowy z przedstawicielami spółki (dzierżawiącej boksy handlowe od miasta), samymi urzędnikami i kupcami.
Świadek pożaru przy Marywilskiej 44. “Wszystkie bloki są zamieszkane przez dużą populację Wietnamczyków”
Historyczny pożar w Warszawie to ustawka? Mirbud odpowiada na spekulacje
Marywilska 44 to nie tylko miejsce na mapie Warszawy, ale też nazwa własna spółki: blisko 60 proc. (57,47 proc.) udziałów według rejestru KRS posiada w niej Grupa Kapitałowa Mirbud, czyli firma budowlana. Pozostałe 43,53 proc. należy do spółki JHM Development.
W sieci natychmiast pojawiły się domysły, jakoby pożar hal handlowych był na rękę firmie pozostającej w zarządzie miejsca. W miejsce Marywilskiej deweloper miałby postawić nowe osiedle.
W poniedziałkowy poranek Mirbud przekazał, że " wszelkie okoliczności zdarzenia są badane przez odpowiednie organy ", a o wynikach postępowania, szacowanym wpływie zdarzenia na wyniki finansowe grupy kapitałowej, mamy dowiedzieć się z przyszłych raportów . Z oświadczenia firmy wynika też, że majątek spółki Marywilska 44 jest ubezpieczony, a “przychody i wynik działalności spółki nie ma znaczącego wpływu na bieżącą działalność grupy kapitałowej”. Pozostałe nieruchomości spółki znajdują się jeszcze w Ostródzie, Rumii i Starachowicach.
Mimo tego oświadczenia kolejni eksperci i sami strażacy podnoszą swoje wątpliwości. Jeden z oficerów PSP w rozmowie z serwisem O2.pl miał przyznać, że pożar wyglądał “zbyt dokładnie”.
Jeśli to nie splot niekompetencji, niedopatrzeń i fuszerki, to jest to dywersja. Zrobić taki pożar to sztuka z kategorii umiejętności mistrzowskich.
Wietnamscy przedsiębiorcy apelują
Marywilska 44 to, rzecz jasna, nie tylko handel reprezentantów Wietnamu, ale sprzedawcy z tego kraju stanowili istotną część centrum. W nocy z niedzieli na poniedziałek (ok. 3.00) Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich opublikowało specjalne oświadczenie, z którego wynika, że natychmiast po wybuchu pożaru powołano do życia “Wietnamski Komitet ds Pomocy Kupcom z Marywilskiej 44”. Podczas spotkania założycielskiego wypunktowano szereg założeń pomocowych; doraźnych i długoterminowych. Główne z nich to wsparcie dla rodzin i zalezienie nowej nieruchomości, w której przedsiębiorcy mogliby kontynuować działalność. Przedstawiciele podkreślają, że pożar jest tragedią dla tysięcy osób - nie tylko handlarzy, także ich rodzin, które będą teraz musiały uporać się z konsekwencjami finansowymi.
Zobacz też: I nwestor zdecyduje o polityce miasta? Szokujące oświadczenie