Kazał sobie zrobić maseczkę ze złota. Nie wierzy jednak w jej właściwości ochronne
Maseczka dla biznesmena z Indii została wykonana ze złota
Niecodzienne zamówienie biznesmena z Indii Shankara Kurhade może zaskoczyć wielu. Kurhade zażyczył sobie specjalną maseczkę, która kosztowała go ok. 4 tys. dolarów. Jej kosmicznie wysoka cena wynika z tego, że wykonano ją w całości ze złota. Maseczka, nad której przygotowaniem rzemieślnicy trudzili się niemal 8 dni, waży 60 gramów. Biznesmen zdecydował się na takie zamówienie, bo lubi otaczać się złotą biżuterią. Wygląda na to, że jest zadowolony ze swojego zakupu - chwali się, że ludzie, którzy widzą go w złotej maseczce, są pod wrażeniem jego ekwipunku. - Ludzie proszą mnie o selfie - relacjonuje przywoływany przez portal mambiznes.pl biznesmen z Puny (stan Maharasztra).
Maseczka za 4 tys. dolarów nie ma właściwości ochronnych
Jeszcze bardziej zadziwiający niż cena wykonanej ze złotej maseczki czy ekscentryczne życzenie biznesmena jest fakt, że sam Kurhade powątpiewa we właściwości ochronne swojego kosztownego akcesorium. - Nie jestem pewien, czy skutecznie chroni mnie przed koronawirusem, więc podejmuję inne środki ostrożności - przywołuje jego słowa portal mambiznes.pl. Decyzja biznesmena, który mógł sobie pozwolić na taką w gruncie rzeczy niepotrzebną inwestycję w dobie pandemii, gdy tysiące ludzi na świecie zmagają się ze skutkami kryzysu spowodowanego pandemią lub wciąż zagrożeni są zarażeniem, nie mając dostępu do maseczek lub środków higienicznych czy dezynfekujących, a nawet czystej wody, może budzić moralne zastrzeżenia. Z drugiej strony: kto bogatemu zabroni?