Bez limitów w komunikacji miejskiej. Tylko maseczki. Co sądzisz?
W Niemczech wystarczą maseczki
Przypomnijmy, że zgodnie z rządowymi regulacjami od dziś tj. 17 października w pojazdach komunikacji miejskiej zarówno w powiatach należących do żółtej i czerwonej strefy obowiązuje limit 50 proc. miejsc siedzących lub 30 proc. liczby wszystkich miejsc.
Tak jak dotąd pasażerowie autobusu, metra czy tramwaju mają obowiązek podróżowania w maseczkach. Warto przypomnieć, że podobne limity obowiązywały już od połowy maja do początku czerwca, wcześniej w najostrzejszej fazie restrykcji wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa w pojazdach komunikacji zbiorowej mogło przebywać nie więcej pasażerów niż połowa miejsc siedzących. Tego rodzaju limity to wyzwanie dla samorządów, które muszą zapewnić mieszkańcom wśród których nie wszyscy mogą sobie pozwolić na pracę zdalną odpowiednią liczbę autobusów.
Tymczasem na limity w komunikacji miejskiej nie zdecydowali się nasi zachodni sąsiedzi. W Niemczech pasażerowie transportu publicznego, muszą pamiętać jedynie o podróżowaniu z zasłoniętymi ustami i nosem, czyli mieć na sobie maseczki, bądź inne nakrycie twarzy.
Można zastanawiać się, jak miałoby to funkcjonować w szkołach, czy uczniowie musieliby prosić starszych nauczycieli o zrobienie za nich zakupów? Warto jednak zaznaczyć, że z racji na pandemię, dyrektorzy szkół mieli prawo wstrzymać działalność sklepików szkolnych. Ponadto niektóre szkoły przechodzą na nauczanie hybrydowe, więc problem nie będzie ich dotyczył. Mimo wszystko perspektywa godziny dla seniorów np. w szkole podstawowej wydaje się dosyć absurdalna.
W autobusach się nie zarażamy?
Taka decyzja to jak podaje za serwisem transportpubliczny.pl Gazeta.pl wynik badań Instytutu im. Roberta Kocha z których wynika, że zakażenie koronawirusem za sprawą podróży komunikacją jest stosunkowo niewielkie. Z danych instytutu wynika, że z ponad 55 tys. przypadków zachorowań na koronawirusa, zaledwie 0,2 proc. to zakażenia do których doszło w transporcie publicznym.
Ostatniej doby w Niemczech odnotowano ponad 7 tys. nowych zakażeń koronawirusem, czyli liczbę zbliżoną do zachorowań w naszym kraju. Od początku pandemii zachorowało natomiast ok. 360 tys. osób, zaś liczba zgonów zbliża się do 10 tys. osób.
Czy waszym zdaniem powinniśmy pójść śladem naszych zachodnich sąsiadów i zrezygnować z limitów w pojazdach komunikacji miejskiej?