Ekspertka kreśli czarny scenariusz. Maseczki i dystans społeczny będą konieczne jeszcze nawet przez kilka lat
Z tego artykułu dowiesz się:
Kiedy zdaniem Mary Ramsay znikną maseczki i dystans społeczny
Jak wpłynie to na niektóre branże
Jak przebiega proces szczepień w Wielkiej Brytanii
Mary Ramsay: maseczki i dystans społeczny zostaną na dłużej
Maseczki, dystans społeczny, dezynfekcja, wietrzenie pomieszczeń i aplikacja Stop Covid to pięć elementów strategii polskiego Ministerstwa Zdrowia, której celem jest zahamowanie pandemii. Podobne rekomendacje stosują inne kraje europejskie, w tym Wielka Brytania. Jak długo z nami pozostaną? Na to pytanie próbowała odpowiedzieć Mary Ramsay, szefowa programu szczepień w rządowej agencji Public Health England.
Jej zdaniem maseczki i dystans społeczny będą konieczne dopóki inne kraje nie zakończą akcji szczepień przeciwko COVID-19. Puls Biznesu wskazuje, że nie wszystkie kraje notują tak spektakularne sukcesy, jak Wielka Brytania, co może oznaczać, że maseczki i dystans społeczny będą rekomendowane jeszcze przez najbliższych kilka lat.
- Myślę, że na pewno potrwa kilka lat, co najmniej do czasu, gdy inne części świata nie będą tak dobrze zaszczepione jak my, a liczby [zakażeń – przyp. red.] nie spadną wszędzie, zanim będziemy mogli bardzo stopniowo wrócić do normalniejszej sytuacji - oznajmiła Mary Ramsay w BBC.
Według najnowszych doniesień z Wysp Brytyjskich ponad 25 mln dorosłych obywateli otrzymało już pierwszą dawkę preparatu. Oznacza to, że zaszczepiono, przynajmniej częściowo, ok. 51 proc. całej populacji kraju. Władze deklarują, że do Wielkanocy zaszczepieni będą wszyscy obywatele do 40. roku życia. Portal gazeta.pl donosi, ze w piątek 19 marca pierwszą dawkę preparatu AstraZeneca przyjął premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
Tempo szczepień w Wielkiej Brytanii jest imponujące. Onet podaje, że liczba dawek podawanych na 100 osób wynosi tam 39,04, podczas gdy uśredniony wynik dla UE wynosi zaledwie 11,81. Dlatego właśnie maseczki i dystans społeczny mają pozostać z obywatelami na dłużej.
Maseczki i dystans społeczny ciosem dla branży eventowej
Gorzkie słowa Mary Ramsay to zły znak przede wszystkim dla branży eventowej, która już i tak mocno odczuła pandemiczne restrykcje. Dystans społeczny utrzymany przez kilka lat przełoży się na ogromne trudności w organizowaniu imprez masowych. Zdaniem Mary Ramsay masowe wydarzenia powinny być opatrzone jasnymi instrukcjami bezpieczeństwa.
Według wstępnego planu łagodzenia restrykcji powrót tego typu wydarzeń miałby nastąpić w Wielkiej Brytanii już 21 czerwca 2021 r. Jeszcze wcześniej, bo 17 maja, obywatele będą mogli wyruszać zagranicę w innych celach niż niezbędne. Jednak niedawno brytyjski minister obrony ostrzegał, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby rezerwować podróże zagraniczne, a zakaz wyjazdów może zostać wydłużony. W dalszym ciągu obowiązują maseczki i dystans społeczny.
Jak to możliwe, że w dobie szalejącej trzeciej fali pandemii Wielka Brytania przymierza się do luzowania obostrzeń? Szybkie tempo szczepień przekłada się bowiem na dość stabilne przyrosty zachorowań na koronawirusa, które wahają się między 4,5-6,5 tys. dziennie. Liczba ofiar śmiertelnych spadła do ok. 100 każdego dnia.
Maseczki obowiązkowe niemal wszędzie w Wielkiej Brytanii
Maseczki i dystans społeczny to w ocenie Mary Ramsay „ograniczenia niższego poziomu”, z którymi Brytyjczycy nauczyli się żyć. Dzięki nim pandemia wyhamowuje, a gospodarka może sprawnie działać. Według obowiązujących zasad Brytyjczycy mają obowiązek zachowywać dystans społeczny co najmniej 2 m od wszystkich osób, z którymi nie mieszkają lub nie tworzą tzw. bańki wsparcia.
Maseczki w Wielkiej Brytanii są obowiązkiem wynikającym z prawa. Każde państwo Wspólnoty wdrożyło własne zasady. Dla przykładu w Anglii maseczki są obowiązkowe w: transporcie publicznym, taksówkach, wynajmowanych pojazdach, węzłach transportowych (np. lotniska, perony), sklepach, supermarketach, restauracjach, placówkach pocztowych, teatrach, salonach kosmetycznych i fryzjerskich, miejscach kultu i we wspólnych przestrzeniach w hotelach i miejscach noclegowych.
Według badań naukowców z Uniwersytetu w Oxfordzie i San Francisco maseczki i dystans społeczny chronią nas przede wszystkim przed zakażaniem innych. Badania firmy Johnson&Johnson dowodzą, że maseczki zmniejszają liczby kropli zainfekowanych wirusem w wydychanym powietrzu o kilka procent. Portal medonet.pl podaje, że zdaniem niemieckich i amerykańskich naukowców maseczki mogą zmniejszyć tempo migracji koronawirusa o co najmniej 40-60 proc.