Masowe zwolnienia u amerykańskiego giganta. Miała być inwestycja w Polsce, są potężne cięcia
Nie minął miesiąc, odkąd minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski był gościem kalifornijskich big techów. Po spotkaniu z szefem Intela Pat Gelsingera po raz kolejny obie strony zapewniły o tym, że inwestycja w Polsce jest niezagrożona. Od tego czasu Intel zdecydował już o wycofaniu się części inwestycji w Europie, teraz z kolei pojawiły się wieści o kolejnej fali masowych zwolnień, tym razem wyjątkowo dużych. Pytania o to, czy zakład Intela pod Wrocławiem powstanie powinny teraz dotyczyć nie tego, czy strona polska wywiąże się zobowiązań, ale tego, czy Intel w ogóle przetrwa w obecnym kształcie.
Intel istnieje od blisko 60 lat i nigdy nie miał takich kłopotów jak dziś
W roku 2023 Intel odnotował 7 mld dolarów straty. W bieżącym przyszedł czas mierzyć się z konsekwencjami. Wiemy już, że nie powstanie centrum badawczo-rozwojowe w Paryżu oraz ogromna fabryka we Włoszech. Niezagrożona ma być natomiast inwestycja w Magdeburgu i zakład testowania procesorów we Wrocławiu. Analitycy giełdowi twierdzą, że fatalna kondycja Intela nie poprawi się w najbliższym czasie, a wszystkie podejmowane teraz przez Gelsingera kroki, choć bardzo ważne, jeśli przyniosą pozytywne skutki, to dopiero za kilka.
Jakby potwierdzeniem tych mało optymistycznych prognoz jest informacja, do której dotarł Bloomberg. Intel planuje kolejne zwolnienia. Co prawda w świecie po pandemii w branży IT nie jest to żaden ewenement, lecz smutna codzienność, jednak tym razem uwagę zwraca skala redukcji.
Jeszcze w tym tygodniu Intel ogłosi masowa zwolnienia. Tysiące osób na bruk
Mowa o tysiącach zwolnionych pracowników. Choć czekamy jeszcze na oficjalny komunikat w tej sprawie, ma się on pojawić jeszcze w tym tygodniu, to przy 110 tys. osobach zatrudnionych przez Intela na całym świecie mowa o nawet kilkuprocentowej redukcji. Nawet jak na niewesołe standardy branży mówimy o bardzo poważnych skutkach, co widać już na giełdzie - po tym, jak Bloomberg opublikował przecieki akcje Intela, które szorują po dnie indeksu S&P 500, odbiły się i ich wartość zwiększyła się o 1,8 proc.
Zobacz: Globalna awaria Windowsa. Czy katastrofie można było zapobiec?
Nikt nie ma złudzeń co do celu redukcji - jest nim oczywiście konieczność poczynienia oszczędności. Z pewnością to nie wystarczy, by pokryć straty wyceniane na 7 mld dolarów straty, przez co nie należy oczekiwać, że nadchodząca fala zwolnień będzie w najbliższym czasie tą ostatnią. Intel zdaje się nie dysponować innym orężem w ograniczaniu starty niż redukcja kosztów - zwłaszcza jeśli spojrzymy na ostatnie porażki na rynku procesorów konsumenckich.
Procesory Intela obarczone niemożliwą do wyeliminowania wadą
Intel potwierdził przed kilkoma dniami, że błąd powodujący niestabilność działania procesorów Core Intela 13. i 14. generacji jest niemożliwy do naprawienia. Problemy z zarządzaniem napięciem nie są wyłącznym mankamentem i układy już zawsze będą podatne na nieoczekiwanie zatrzymywanie pracy, będą zwyczajnie awaryjne. Intel rzecz jasna będzie publikował kolejne łatki, jednak nigdy nie wyeliminuje problemu całkowicie, podobnie jak było z podatnościami Spectre/Meltdown. Jednocześnie korporacja odmówiła wycofania wadliwych procesorów z rynku.