Nie wyrzucaj ich na śmietnik. Meble z PRL znów w modzie, możesz na nich dużo zarobić
Meble z PRL, czyli czasów powszechnie dzisiaj nazywanych "słusznie minionymi" znów są w grze. Jak się okazuje, pochowane nierzadko po piwnicach i strychach fotele, sofy, stoły i całe meblościanki rodowodem z Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, obecnie cieszą się niemałym zainteresowaniem. Drugie życie zapewniają im miłośnicy retro.
Ci natomiast nie mają oporów, by przy okazji, kiedy widzą większy śmietnik, w którym są meble, zajrzeć do niego i ewentualnie wydobyć to, co ich interesuje najbardziej. Dobrym przykładem jest chociażby wspominane przez projektantkę mebli, Ewelinę Lekką, w materiale TVP krzesło projektu Marii Chomentowskiej. Taki mebel przed renowacją kosztuje około 200 złotych, po - już dwa razy tyle. Astronomiczne ceny potrafią osiągać słynne dzieła Chomentowskiej z lat 50. XX wieku. Krzesło "Pająk" wylictowano 6 listopada 2018 roku za 45 tys. złotych.
Meble z PRL znów modne
Meble sprzed kilkudziesięciu lat to nie tylko więc rosnący trend, ale także dobry biznes. Przykładem jest chociażby działalność Marty Barańskiej, która w Krakowie zajmuje się profesjonalnie renowacją starych mebli, ale także szkoli tych, którzy chcieliby to robić. Jak mówi, pracy przy takim meblu jest co nie miara, ale efekty pracy są nierzadko powalające.
Obróbka drewna, czyścimy drewno, czyli demontujemy stelaż, czyścimy drewno, montujemy stelaż. I obróbka tapicerska, czyli demontujemy siedzisko, wymieniamy pasy, sprężyny, dodajemy materiał tzw. ślepy tapicerski, dodajemy, jeśli trzeba to matę kokosową, pianki różnego rodzaju i dajemy materiał już gotowy, obiciowy, jaki nam się tylko podoba - mówi Barańska.
Sprawą niewątpliwie warto się zainteresować, jeśli ma się na podorędziu meble z PRL. Modę na nie podchwyciły już sklepy meblarskie, które sprzedają meble stylizowane na te peerelowskie za cenę od kilkuset złotych do nawet 2 tys. złotych.