Mentzen we Lwowie podpadł Ukraińcom, uderzył w ich czuły punkt. Wydano oświadczenie
Polityk Konfederacji i kandydat na prezydenta Sławomir Mentzen swoim zachowaniem podczas wyjazdu do Lwowa zdenerwował Ukraińców. Mentzen pojechał do Lwowa w trzecią rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę i wygłosił przemówienie pod pomnikiem jednego z przywódców ukraińskich nacjonalistów — Stepana Bandery. Głos w sprawie jego wypowiedzi zabrało MSZ Ukrainy.
Mentzen walczy o głosy, grając na emocjach Polaków
Sławomir Mentzen, lider partii Nowa Nadzieja i współprzewodniczący Konfederacji Wolność i Niepodległość, ogłosił swoją kandydaturę na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w nadchodzących wyborach. Rozpoznawalność zyskał dzięki swoim poglądom wolnorynkowym, konserwatywnej wizji kraju oraz aktywności w mediach społecznościowych, gdzie publikuje dość kontrowersyjne wypowiedzi, poruszające tematy gospodarcze, polityczne i społeczne.
Tym razem postanowił wykorzystać wątek relacji polsko-ukraińskich w kampanii prezydenckiej i udał się do Lwowa. Tam, razem z europosłanką Konfederacji Anną Bryłką, wystąpił pod pomnikiem lidera Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery.
Wypowiedź polityka Konfederacji na temat działacza ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego nie została przeoczona przez przedstawicieli ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Mer Lwowa reaguje na wypowiedzi Sławomira Mentzena
Na nagraniu opublikowanym na platformie X Sławomir Mentzen wypowiada następujące słowa odnośnie działalności Stepana Bandery:
To terrorysta, który jeszcze w II RP został skazany przez polski sąd na karę śmierci za morderstwa na Polakach. Następnie założył Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, która jest odpowiedzialna za rzeź na Wołyniu. Ludzie tego człowieka zamordowali 100 tysięcy Polaków - mówił Mentzen.
Wtórowała mu Anna Bryłka: “To tak, jakby w Niemczech budowano pomniki Hitlerowi”, na co Mentzen skwitował:
Ukraina musi jak najszybciej zakończyć kult Stepana Bandery.
Ukraińcy nie zignorowali próby wykorzystywania emocji związanych z trudnymi momentami w historii Polski i Ukrainy. Na wypowiedź kandydata Konfederacji na prezydenta zareagował najpierw Mer Lwowa Andrij Sadowy. Skomentował on wizytę Sławomira Mentzenza za pośrednictwem portalu X. Jego zdaniem zamiast do położonego niedaleko granicy z Polską Lwowa, polityk powinien udać się na front. Zasugerował też, że być może polityk Konfederacji nie powinien być wpuszczony na Ukrainę.
“Prorosyjski polityk Sławomir Mentzen powinien pokazać odwagę i nagrać wideo obok donieckiej steli. Może też udać się na front i podzielić się swoimi przemyśleniami, w szczególności z polskimi wolontariuszami. Musimy sprawdzić, czy w ogóle wolno mu wjechać na Ukrainę - dodał Andrij Sadowy.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy reaguje na wypowiedź Sławomira Mentzena
Teraz głos w sprawie wypowiedzi Sławomira Mentzena zabrał także szef MSZ Ukrainy. Jego zdaniem wypowiedzi polityka nie wpływają dobrze na relacje obu krajów. Podczas konferencji prasowej rzecznik ukraińskiego MSZ Heorhij Tychyj podkreślił, że próby podważania integralności terytorialnej Ukrainy są nie do przyjęcia. Zwrócił się też do polskich polityków o unikanie wykorzystywania kwestii ukraińskich w wewnętrznych kampaniach.
Zobacz też: Zapadła decyzja w sprawie Grzegorza Brauna. Tak ukaże go Parlament Europejski
Takie nieprzyjazne kroki są sprzeczne z duchem strategicznego partnerstwa między Ukrainą i Polską - dodał Heorhij Tychyj.
Przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy dodał, że jego kraj zastrzega sobie prawo do podejmowania odpowiednich działań wobec osób zaangażowanych w działalność antyukraińską. Zaznaczył jednak, że nie uważa wypowiedzi Mentzena jako jednoznacznych z opiniami wszystkich Polaków.
Chcę podkreślić, że jako MSZ nie traktujemy wypowiedzi niektórych antyukraińskich polityków jako stanowiska Polski czy polskiego społeczeństwa - poddsumował Heorhij Tychyj.
Zobacz także: Hołownia mówi, co się stanie, jeśli przegra wybory. Padła jasna deklaracja
