Mężczyzna stracił 100 tys. zł. Myślał, że bierze udział w policyjnej akcji
Coraz częściej na łamach naszego portalu informujemy o nowego rodzaju oszustwach, które mają miejsce na terenie Polski. Jak się okazuje, wiele osób nadal wykazuje zbyt duże zaufanie i nie zdaje sobie sprawy z potencjalnych zagrożeń. W ten sposób można stracić dorobek życia, czytamy na stronie wiadomosci.gazeta.pl.
Oszustwo na CBŚ
W czwartek, 30 kwietnia, 89-latek, mieszkaniec powiatu bialskiego (woj. lubelskie), odebrał telefon od kobiety, która twierdziła, że jest funkcjonariuszką Centralnego Biura Śledczego Policji. Mężczyzna, obawiając się o swoje pieniądze, udostępnił jej informacje o posiadanych oszczędnościach.
Mężczyzna obawiał się o swoje pieniądze
Funkcjonariusze policji podkreślają, że oszustce najpierw zależało na potwierdzeniu, czy mężczyzna posiada gotówkę w domu. W tym celu kobieta zapewniła 89-latka, że służby zabezpieczyły rozmowy, z których wynikało, że sprawcy chcą się włamać do domu mężczyzny.
Kobieta nakłoniła mężczyznę do współpracy i przekazania służbom oszczędności. Oszustka zapewniała seniora, że pieniądze będą bezpieczne i zostaną zwrócone po 24 godzinach. Twierdziła, że senior zostanie uczestnikiem prowokacji, dzięki której uda się zatrzymać złodziei na gorącym uczynku.
Oszustka przekonała mężczyznę, że ten może potwierdzić jej tożsamość, dzwoniąc pod numer 997 lub 112, jednak bez rozłączania trwającego połączenia. Mężczyzna postąpił zgodnie z poleceniem. Gdy uzyskał potwierdzenie - fałszywego policjanta, a później prokuratora - zdecydował się przekazać umówioną kwotę. 89-latek był przekonany, że weźmie udział w akcji zatrzymania złodziei na gorącym uczynku.
89-latek padł ofiarą oszustwa
Kobieta poleciła mężczyźnie, aby przygotował banknoty i pozostawił je w reklamówce pod jednym z przydrożnych krzyży. Senior postąpił zgodnie z instrukcją i zostawił ponad 100 tys. zł oszczędności w gotówce, a podejrzeń nabrał dopiero później i zaalarmował wówczas prawdziwe służby.
Policja ostrzega
"Przypominamy! Policja nigdy telefonicznie nie informuje o prowadzonych przez siebie sprawach i nigdy nie prosi o przekazanie informacji o miejscu gromadzenia pieniędzy, ilości kont czy wysokości zgromadzonych środków" - podkreśla kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla. "Wpłyńcie Państwo na osoby starsze, by kontaktowały się z Wami i pytały o radę. To najczęściej wystarczy, by nie paść ofiarą oszusta" - czytamy w apelu policji.