Mieszkańcy bloków bez liczników zapłacą krocie. Niezależnie od segregacji i oszczędzania wody
Mijają dwa miesiące od wprowadzenia w Warszawie opłaty za wywóz śmieci w zależności od zużycia wody. Nowe zasady uderzyły przede wszystkim w rodziny. Część z nich nawet jeśli będzie oszczędzać na wodzie, to i tak zapłaci krocie.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Od 2 miesięcy mieszkańcy płacą za wywóz śmieci w zależności od zużycia wody
-
Dlaczego w niektórych wypadkach oszczędzanie na wodzie nic nie da
-
Jak warszawski ratusz tłumaczył wprowadzenie nowych zasad
Oszczędzanie na wodzie nic nie da
1 czerwca minęły dwa miesiące od wejścia w życie w Warszawie nowych zasad opłat za wywóz śmieci. Pod koniec zeszłego roku stołeczni radni zdecydowali, że opłata ta będzie powiązana ze zużyciem wody. Ustalono, że za zużycie metra sześciennego wody opłata wyniesie 12,73 zł.
Przypomnijmy, że wcześniej wywóz śmieci był płatny ryczałtowo i niezależnie od tego, czy dane gospodarstwo domowe zamieszkiwała jedna osoba czy 4-osobowa rodzina to w przypadku mieszkań płacono 65 zł, zaś w przypadku domu 94 zł.
Pozornie mogłoby się wydawać, że za sprawą nowych zasad sami decydujemy, ile zapłacimy za wywóz śmieci, wystarczy jedynie oszczędzać na wodzie. Problem w tym, że nie wszędzie zasada "ile zużyjesz, tyle zapłacisz", może być stosowana.
Jak zauważa Money.pl, powyższa zasada nie może być stosowana w przypadku nieruchomości w których nie ma licznika, dzięki któremu można ustalić zużycie wody. Pomysłodawcy nowych zasad uznali, że wówczas uznaje się, że mieszkaniec lokalu zużył 4 metry sześcienne w miesiącu, a zatem musi miesięcznie płacić za wywóz śmieci 50,92 zł i nie ma zatem znaczenia, czy oszczędzał na wodzie czy też nie.
Nieco ponad 50 zł to w przypadku osoby żyjącej samotnie w mieszkaniu to oszczędność na poziomie 15 zł, a w przypadku domu prawie 50 zł w stosunku do wcześniejszych zasad. Ale już pary w przypadku mieszkania muszą dopłacać 35 zł.
W najgorszej sytuacji są natomiast rodziny z dziećmi. Przykładowo małżeństwo z dwójką dzieci mieszkające w domu musi teraz płacić miesięcznie 203,68 zł, czyli ponad dwa razy więcej niż przed zmianami i aż trzy razy więcej niż w przypadku mieszkania.
Twórcy nowych zasad od początku zdawali sobie sprawę, że uderzają one w rodziny, dlatego dla część z nich wprowadzono pomoc w postaci zasiłku od miasta pokrywającego maksymalnie 50 proc. opłaty. By móc z niej skorzystać - jak przypomina Money.pl - trzeba posiadać Kartę Dużej Rodziny, a dochód nie może przekraczać 1848 zł netto na osobę.
Najbardziej sprawiedliwa metoda?
Niezależnie od powyższego warszawski ratusz w komentarzu dla redakcji Biznes Info, którego udzielił kilka miesięcy przed wejściem w życie nowych zasad twierdził, że są one stosunkowo najbardziej sprawiedliwe i ich orędownikami mieli być sami mieszkańcy.
- Metoda od zużytej wody jest jedyną metodą dającą mieszkańcom możliwość wpływu na wysokość opłaty. Mieszkańcy, w listach kierowanych do Prezydenta m.st. Warszawy oraz Rady m.st. Warszawy, wskazywali tę metodę jako najbardziej sprawiedliwą społecznie, pośrednio łączącą aktywność życiową ze zużyciem wody i produkcją odpadów – mówił nam ówczesna rzeczniczka warszawskiego ratusza Karolina Gałecka.
Pytana o stawkę na poziomie 12,73 zł Gałecka podkreślała, że rada gminy „ustala stawki opłat w wysokości nie wyższej niż maksymalne stawki opłat, które za odpady komunalne zbierane i odbierane w sposób selektywny wynoszą za miesiąc zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”. Rzeczniczka warszawskiego ratusza podkreślała, że samorząd „nie może dopłacać do systemu zagospodarowania odpadów komunalnych z innych źródeł i zgodnie z przepisami nałożonymi przez ustawodawcę system musi bilansować się".
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl