Mieszkańcy bloków powinni uważać, sypią się kary finansowe. Powód może zaskoczyć
90 tys. zł – taką karę finansową dostali kilka miesięcy temu mieszkańcy osiedla ośmiu bloków na ursynowskim Imielinie. Sprawa ta trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a mieszkańcy do tej pory kary nie zapłacili i nie zamierzają tego zmieniać. Upomnienia i kary najpierw nakładał Gdańsk, a teraz coraz częściej robi to warszawski samorząd – donosi Puls Biznesu. Za co? O tym poniżej.
Sypią się kary za… złą segregację odpadów
Za dwa lata samorządy będą musiały się wykazać – 55 proc. odpadów ma być przekazywanych do recyklingu. Aktualnie w wielu dzielnicach stolicy segregacja utrzymuje się na poziomie 30-40 proc., a w gminach obsługiwanych przez MPO wskaźnik zmieszanych odpadów sięga 67 proc. W listopadzie ubiegłego roku Puls Biznesu informował, że mieszkańcy Gdańska coraz częściej dostawali pisma z groźbą sankcji za niesegregowanie odpadów. Teraz upomnienia i kary w postaci opłaty dodatkowej wystawia warszawski samorząd.
Wiosną tego roku głośnym echem odbił się temat kary nałożonej na osiedle ośmiu bloków na ursynowskim Imielinie. Tamtejsi mieszkańcy mieli zapłacić z tego tytułu 90 tys. zł. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Aktualnie prowadzone są przeciwko naszym mieszkańcom dwa postępowania administracyjne w sprawie nałożenia opłaty dodatkowej. Żadne nie jest zakończone. Nie zapłaciliśmy żadnej kary i nie mamy zamiaru – podkreśla w rozmowie z Pulsem Biznesu Rafał Januszkiewicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlanej Imielin.
Mężczyzna tłumaczy, że nasz krajowy stan prawny nie pozwala na jakikolwiek udział zanieczyszczeń w wyselekcjonowanej partii odpadów. W praktyce ma to oznaczać, iż plastikowa reklamówka ze szklanymi butelkami wrzucona do pojemnika na szkło, może być powodem do otrzymania kary . Jeśli chodzi o jej wysokość, to przepisy zezwalają, by stanowiła ona czterokrotność opłat, ale z reguły samorządy kończą na dwukrotności kwoty.
Efekt? Sąsiad sąsiada pilnuje
Mariusz Łubiński, prezes firmy Admus, przyznaje na łamach PB, że upomnienia mobilizują mieszkańców do uważniejszej segregacji. Fotografują źle posegregowane odpady, a zdjęciami dzielą się na sąsiedzkich forach internetowych, bo nie chcą płacić za tych, którzy z obowiązku się nie wywiązują.
Zdarza się też, że z otwartych altan śmietnikowych korzystają np. mieszkańcy domów jednorodzinnych i zwyczajnie podrzucają tam nieposegregowane śmieci. Problem czasami leży również po stronie użytkowników lokali usługowych – znajdujących się np. na parterze bloku – niekiedy nielegalnie korzystają oni z osiedlowych śmietników.
Jak rozwiązać problem niewłaściwej segregacji?
Upomnienia i kary są nakładane na podstawie informacji z firm odbierających odpady, a właściwie od ich pracowników, często ręcznie czy naocznie sprawdzających, jak śmieci zostały posegregowane. Dostaliśmy np. karę za to, że na jednym z osiedli do odpadów zmieszanych została wyrzucona ziemia. Sprawdziliśmy warunki segregacji. Wynikało z nich, że ziemię należy właśnie tam wyrzucać, ale w odpowiedzi na naszą reklamację usłyszeliśmy, że było jej za dużo, choć nikt nie potrafił powiedzieć o ile – relacjonuje Mariusz Łubiński (cytat: Puls Biznesu). Rozwiązaniem umożliwiającym kontrolę odpadów mogłyby być kodowane worki lub monitoring, przy czym to wiąże się z dodatkowymi kosztami , a sam wywóz śmieci nieraz potrafi być sporym obciążeniem dla domowego budżetu.