Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Finanse > Ministerstwo przygotowuje się na "panikę". W Polsce ma zabraknąć węgla
Michał Górecki
Michał Górecki 16.06.2024 16:05

Ministerstwo przygotowuje się na "panikę". W Polsce ma zabraknąć węgla

węgiel
Fot. Michał Kniotek/Flickr.com/zdjęcie ilustracyjne

Polski węgiel nie udźwignie nowych wymagań dotyczących ograniczenia poziomu zawartości siarki, których chce Ministerstwo Klimatu i Środowiska - ocenia Ministerstwo Przemysłu i postuluje zmiany, zapowiadając braki na wschodniej ścianie Polski i wywołaną nimi panikę. Dołącza branża. Nastroje są minorowe, transformacja łapie zadyszkę?

Ministerstwo klimatu chce podnieść jakość węgla. Protestuje ministerstwo przemysłu. "Panika"

Zaostrzenia norm dla węgla użytkowego chce Ministerstwo Klimatu i Środowiska w projekcie rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. W kwietniu projekt trafił pod konsultacje, a szereg instytucji publicznych z tej okazji skorzystał, publikując własną opinię. Najszerszym echem odbiła się ta Ministerstwa Przemysłu, będącego pod zarządem Marzeny Czarneckiej, a powołanego do życia w 2024 r.

Wejście w życie w dniu 1 września 2024 r. ograniczenia zawartości siarki do poziomu 1,2 proc. spowoduje niedobór węgla na ścianie wschodniej już w najbliższym sezonie grzewczym - czytamy w opinii do projektu resortu klimatu.

Węgiel lepszej jakości jest bowiem na wschodniej ścianie rzadkością, to statystycznie najmniej zamożny region kraju, transformacja idzie tam swoim tempem, na co wskazuje użycie starych kotłów węglowych. Ministerstwo Przemysłu pisze w swojej opinii, że w sezonie 2022/2023 zapotrzebowanie na węgiel przewyższyło modele prognozowe ministerstwa klimatu, a to oznacza, że - jeżeli postulowane rozporządzenie podnoszące jakość węgla w obiegu wejdzie w życie - wschodnia ściana straci spory wolumen węgla.

Można spodziewać się, że wycofanie w tak szybkim czasie znaczących wolumenów węgli grubych z polskich kopalń spowoduje panikę wśród odbiorców oraz znaczny wzrost ceny węgla. Przełoży się to wzrost importu węgla przez firmy prywatne - czytamy.

Zobacz też: Odkręcisz wodę i dostaniesz nawet 5000 zł kary. Gminy wprowadzają specjalny zakaz

Sukces polskiej spółki odzieżowej. LPP zdradza: w tych krajach zarabia najwięcej

Nowe standardy węgla. Protestuje branża

Proponowane przez resort klimatu rozporządzenie resortu wprowadza nowe standardy węgla komunalnego (dla użytkowników domowych). Projekt zakłada ograniczenie zawartości siarki do poziomu 1,2 proc. w miksie. Ministerstwo Przemysłu podnosi, że Lubelski Węgiel Bogdanka (na wschód od Lublina) produkuje złoże z wyższą zawartością siarki. Odcięcie go od rynku ma spowodować… niedobór węgla.

Lubelski Węgiel Bogdanka S.A. aktualnie eksploatuje złoże, które charakteryzuje się zawartością siarki w zakresie 1,50 proc. - 1,70 proc. Wejście w życie w dniu 1 września 2024 r. ograniczenia zawartości siarki do poziomu 1,2 proc. spowoduje niedobór węgla na ścianie wschodniej już w najbliższym sezonie grzewczym.

Co więcej, taka regulacja miałaby spowodować rozkwit w segmencie rynku prywatnego - skoro węgiel z Bogdanki nie będzie nadawał się do obrotu, jego miejsce zastąpi import. 

Import węgla spowoduje dalsze pogorszenie sytuacji finansowej i technicznej kopalń, a nie przełoży się na poprawę jakości powietrza, ponieważ w tak krótkim czasie źródła ogrzewania nie zostaną wymienione, gdyż emisja zależy przede wszystkim od sprawności kotła.

Resort Przemysłu idzie w tych przewidywaniach dalej poddając pod wątpliwość realizację wymiany kotłów pozaklasowych w całej Polsce. Jak czytamy, w kraju wciąż eksploatowanych jest ok. 4 mln kotłów klasy 4 i niższej (w tej liczbie ok. 2 mln klasy 3). “Realne  szanse na wymianę tych urządzeń zgodnie z podjętymi uchwałami w  województwach, szczególnie przez ludzi mniej zamożnych i starszych w  okresie 5 lat od teraz, wydaje się być mało prawdopodobne” - czytamy.

Ministerstwo Klimatu odpowiada. Proponuje alternatywę

Krzysztof Bolesta, minister klimatu i środowiska, odpowiedział na stawiane zarzuty w miniony wtorek podczas posiedzenia sejmowej komisji stałej ds. transformacji energetycznej. - Ten projekt reguluje sprzedaż węgla do sektora komunalno-bytowego do małych źródeł. Przy wydobyciu 47 mln ton rocznie my regulujemy 3,2 mln ton czyli 7 proc. rynku - uspokajał, proponując alternatywę - wydłużenie terminów, od kiedy miałyby zacząć obowiązywać nowe regulacje jakościowe. Padł więc termin 1 grudnia 2024 r., zamiast poprzedniego 1 września. Zmian był cały szereg: wydłużono terminy końcowe, od kiedy obowiązywałyby normy dla węgla, który nie jest przeznaczony dla klasowych urządzeń grzewczych: 

  • dla paliw z przeróbki termicznej węgla brunatnego z 30 czerwca 2025 r. na 30 czerwca 2027 r.,
  • dla węgla kamiennego sortymentu kostka, orzech, groszek z 30 czerwca 2029 na 30 czerwca 2031 r.,
  • dla węgla kamiennego sortymentu miał - bez zmian - 30 czerwca 2029 r.

Złagodzono też parametry dotyczące zawartości siarki, popiołu i wilgoci oraz wartości opałowej paliw stałych z zastrzeżeniem, że dla paliwa z obróbki termicznej węgla kamiennego zaostrzono parametry siarki i wartości opałowej. Branża węglowa niezmiennie projekt odrzuca - tym razem ustami wiceprezesa Lubelskiego Węgla Bogdanka Sławomira Krenczyka.

Propozycja, nawet w wersji kompromisowej, ze względu na zaostrzony parametr siarki, oznacza wyeliminowanie całego sortymentu grubego węgla - 200 tys. ton - ocenił na posiedzeniu.