Możemy żegnać się z monetami o niższych nominałach? Unia chce ich wycofania

Monety eurocentowe do likwidacji

Monety eurocentowe o nominale 1 i 2 znalazły się na celowniku Komisji Europejskiej. Instytucja unijna prowadzi pierwszy etap publicznych konsultacji w sprawie ich wycofania. Według wstępnych założeń usunięcie monet miałoby nastąpić w IV kwartale 2021 r.

Rezygnacja z monet 1 i 2 centowych oznaczałaby konieczność zaokrąglania cen w górę lub w dół do najbliższej monety - 5 eurocentów. Modyfikacje w tym zakresie wdrożyli już jakiś czas temu Belgowie, Finowie, Holendrzy, Irlandczycy i Włosi. Nowe unijne regulacje sprawiłyby, że monety o najniższych nominałach zniknęłyby z całej strefy euro.

Monety o wielu wadach i zaletach

Za wycofaniem monet przejawia fakt, że ich wartość jest zdecydowanie niższa niż koszt utrzymania w obiegu. Poza tym drobne monety często giną lub są gromadzone, dlatego też brakuje ich w powszechnym obrocie.

Jednak portal parkiet.com wskazuje, że monety o najniższych nominałach pełnią ważną funkcję regulacyjną. W ocenie ekonomistów ich likwidacja mogłaby przełożyć się na wzrost presji na inflację. Wycofanie monet dotknie przede wszystkim biedniejszych obywateli oraz organizacje charytatywne, które w takiej formie przyjmują wpłaty od darczyńców. Mimo tego z badania Eurobarometru z 2019 r. wynika, że 65 proc. obywateli strefy euro opowiada się za wycofaniem monet o nominale 1 i 2.

Monety do wycofania także w Polsce?

Koncepcja wycofania monet o najniższych nominałach pojawiła się także w Polsce. Według oficjalnych wyliczeń w obiegu pozostaje ponad 10 mld jedno- i dwugroszówek. Tym samym stanowią ponad 54 proc. wszystkich monet w obiegu. Portal finanse.wp.pl podaje, że produkcja groszówek, podobnie jak eurocentówek, zdecydowanie przewyższa ich wartość nominalną.

Wyniki zeszłorocznego badania opinii społecznej przeprowadzonego przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna nie pozostawiają wątpliwości - większość Polaków opowiada się za usunięciem monet o najniższych nominałach. Takie rozwiązanie poparło aż 70 proc. ankietowanych.