Uwielbiana polska marka masowo zamyka swoje sklepy. O zakupy będzie znacznie trudniej
Z tego artykułu dowiesz się:
Czemu Monnari podjęło taką decyzję
Czy jest szansa na zmianę decyzji
Jaka inna polska firma znalazła się na skraju upadku
Monnari podjęło dość trudną decyzję
Monnari to polskie przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją oraz sprzedażą odzieży damskiej. Kobiety przede wszystkim uwielbiają torebki oferowane przez markę, bowiem każda z pań znajdzie coś dla siebie. Co więcej, rzeczy sprzedawane przez Monnari są przystępne cenowo, a same produkty można skategoryzować jako solidne i trwałe.
Rzeczy Monnari możemy zakupić przez internet, ale także w sklepach stacjonarnych. Niestety, ale te ostatnie w niedługim czasie mogą stać się przeszłością, bowiem marka zapowiedziała zamknięcie swoich sklepów w galeriach handlowych. Dlaczego?
Okazuje się, że powodem jest pandemia koronawirusa. Przedsiębiorstwo przyznaje, że wywiązywanie się z umów najmu na obecnych zasadach jest po prostu niemożliwe. Właściciele galerii handlowych także nie chcieli zmieniać warunków najmu pomimo wielomiesięcznych negocjacji.
"Trzy lockdowny, drastyczny spadek odwiedzin centrów handlowych w okresach otwarcia, coraz większy udział sprzedaży odzieży i obuwia on-line, atmosfera stałego zagrożenia zdrowia wynikająca z wprowadzania administracyjnych nakazów i zakazów, powodują, że galerie straciły na swojej atrakcyjności" - cytuje oświadczenie Monnari portal money.pl.
Jednakże to nie wszystko, bowiem spółka podkreśla, że pandemia koronawirusa przyczyniła się także do spadku zainteresowania galeriami handlowymi. Ów spadek przełożył się na mniejszą liczbę odwiedzin sklepów Monnari, a to bezpośrednio na decyzję firmy.
Monnari zamyka swoje sklepy
Monnari zaznacza, że wciąż pozostaje otwarta na dialog z galeriami handlowymi, ale porozumienie powinno być dostosowane do obecnej sytuacji pandemicznej. Monnari dodaje, że "powiązanie czynszu za najem z obrotami najemcy jest warunkiem przetrwania spółek detalicznych w aktualnym otoczeniu ekonomicznym".
Monnari nie jest pierwszą polską firmą, która oberwała rykoszetem w wyniku pandemii koronawirusa. Przypomnijmy, że kilka tygodni temu do mediów przedostała się informacja o możliwym upadku firmy Gatta.
Informowaliśmy o tym, że Sąd Okręgowy w Łodzi przychylił się do wniosku Gatty o wszczęcie postępowania sanacyjnego. Sanacja ma ochronić firmę przed wierzycielami, a urzędnik będzie czuwał nad jej finansami.
Jednocześnie rząd powoli znosi obostrzenia i lockdown. Od 1 lutego nie będzie już godzin dla seniorów, a sklepy w galeriach handlowych zostaną otwarte. Z zasłyszanych opinii wynika, że Polacy już ustawiają się w przedbiegach, a pracujący ludzie cieszą, że kupią w drodze do pracy będą mogli kupić sobie jedzenie.