Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Biznes > Nadal czekamy na transparentność w polskim życiu publicznym
Redakcja BiznesInfo
Redakcja BiznesInfo 19.03.2025 14:33

Nadal czekamy na transparentność w polskim życiu publicznym

flaga Polski
Fot. Kaboompics/Pixabay

Rozmowa z dr Piotrem Balcerowskim, ekonomistą, wiceprezesem Instytutu Staszica

Polska w ubiegłym roku spadła w rankingu Transparency International, pokazującym jak różne państwa radzą sobie z korupcją. Czy to znaczy, że mamy regres?

dr Piotr Balcerowski: Polska spadła z 47. na 53. miejsce na 180 analizowanych państw z całego świata, a to najgorszy wynik od dwunastu lat. Rzekłbym, że podwójnie najgorszy.

Dlaczego? 

Po pierwsze – na tle Europy. Wypadamy wyraźnie gorzej od krajów Europy Zachodniej. Po drugie – dlatego, że ów ranking powstaje nie w oparciu o dane statystyczne (policyjne, sądowe, prokuratorskie), ale o opinie ekspertów i przedsiębiorców. To znaczy, że w ich ocenie miniony rok przyniósł wyraźny regres. Można przypuszczać, że wpływ na to ma m.in. złe prawo, także pod względem piętrzenia biurokratycznych barier. Im więcej takich barier, tym większe pole do nadużyć. No i z przejrzystością życia publicznego wciąż nie jest dobrze.

Właśnie, jak jest w Polsce z transparentnością w sferze publicznej?

W mojej ocenie – źle. Nawet media sympatyzujące z obecnie rządzącą koalicją piętnują nieprzejrzystą obsadę stanowisk w wielu publicznych instytucjach, zastępowanie naukowców i fachowców politykami bez doświadczenia. Czy choćby ignorowanie wyników konkursów, w których wygrała nie ta osoba, której oczekiwali politycy. Przykład z mojej rodzimej Warszawy: marszałek województwa Adam Struzik zignorował wyniki konkursu na dyrektora Muzeum Literatury i po prostu powierzył stanowisko radnej KO, z którą jego macierzysta partia, PSL, jest na Mazowszu w koalicji. Inny przykład to odwołanie Roberta Kostro z szefostwa Muzeum Historii Polski – muzeum, które dzięki pracy jego i jego zespołu wreszcie ruszyło. Fakt, że dymisję Kostro skrytykowano nawet na łamach „Gazety Wyborczej” świadczy o tym, że, dzięki Bogu, zdarzają się jeszcze oceny poza plemiennymi podziałami.

Premier Donald Tusk deklaruje, że z jednej strony nie odpuści rozliczeń poprzedniej ekipy za nadużycia, a z drugiej chce przestrzegania standardów przez obecną ekipę. Czy to się udaje?

Patrząc na doniesienia medialne, nie za bardzo… Dziennikarz Marcin Dobski opisał niedawno sprawę regularnych spotkań wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego z lobbystami w kierowanym przez niego resorcie cyfryzacji. Otóż, jak doniosła TV Republika, działająca przy ministerstwie Rada ds. Cyfryzacji, która w teorii miała zrzeszać naukowców i ekspertów, zrzesza głównie lobbystów. Na jej czele stoi dyrektorka ds. public affairs jednego z wielkich operatorów telekomunikacyjnych, działających w Polsce. W Radzie zasiada również jej odpowiedniczka z konkurencyjnej firmy, a także szefowie lobbingu amerykańskich firm. Nawiasem mówiąc, dotychczasowe efekty prac Ministerstwa Cyfryzacji, jeśli chodzi o ważne regulacje, nie powalają na kolana. A to, o czym czytamy, budzi niepokój – resort został otoczony lobbingową pajęczyną.

Z jednej strony słyszymy, że opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jak przygotowywane są kluczowe dla państwa i obywateli rozwiązania, a z drugiej – słychać również ostrzeżenia, że ujawnianie detali tej legislacyjnej kuchni może być prezentem dla obcych, nieprzyjaznych państw, czyli przede wszystkim Rosji.

Ale rzeczywistość nie jest czarno-biała! Mam wrażenie, że rosyjskie zagrożenie, które wszak jest zagrożeniem realnym, staje się wygodnym pretekstem do zmniejszania przejrzystości w życiu publicznym. Ten argument bywa traktowany instrumentalnie. Podobnie zresztą, jak od lat argument prawa unijnego. Jeśli władza nie ma ochoty wprowadzić jakiejś regulacji, to skwapliwie powołuje się na Unię Europejską. Tymczasem lista unijnych regulacji, które nie są implementowane w Polsce, co skutkuje również reperkusjami ze strony Brukseli, jest długa. Nie przejmujemy się unijnymi regulacjami, za to dajemy pole do gry lobbystom.

Czy nie jest przypadkiem tak, że zawsze aktualna opozycja oskarża o złe praktyki i brak transparentności aktualną władzę, a kiedy zamieniają się rolami, to dawni oskarżyciele nie kwapią się do zmian?

Niestety tak, i to nie tylko w obszarze dobrych praktyk. Obecna władza będąc opozycją krytykowała rząd PiS za ponowne połączenie urzędu Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Stworzenie apolitycznej, oddzielonej od rządu prokuratury było jednym z czołowych postulatów Koalicji Obywatelskiej. Mamy półtora roku po wyborach, prokuratura nadal jest sterowana przez polityków, sprawy polityków obecnej koalicji są umarzane, sprawy przeciwko politykom obecnej opozycji traktowane priorytetowo. Każda władza chętnie korzysta z instrumentów, które zwiększają jej pole działania – i bez nacisku obywateli nie będzie z nich rezygnować.

Dziękuję za rozmowę