Podpalił klub, teraz za jego schwytanie wyznaczono nagrodę. Aż 10 tys. zł
Z tego artykułu dowiesz się:
Jakie są szczegóły dotyczące nagrody
Co o podpaleniu sądzi właściciel Holiday Club
Czy lokal będzie działał
Nagroda za pomoc w ujęciu podpalacza
Właściciele lokalu Holiday Club musieli zmierzyć się z prawdziwą sceną rodem z filmów sensacyjnych. W piątek, 4 marca, ok. godz.: 22:00 do ich lokalu w Szczecinie podszedł mężczyzna z kanistrem benzyny. Nietrudno się domyśleć, że rozlał substancję, podpalił i uciekł.
"Widziany w okolicach sklepu żabka przy ul 3 maja / głośny i zwracający na siebie uwagę" - opisują właściciele na swoim profilu w mediach społecznościowych. Aktualnie mężczyzny szuka policja, ale nie tylko - właściciele także nie składają broni.
Oferują 10 tys. zł nagrody dla tego, który pomoże w ujęciu podpalacza. Właściciele Holiday Club zapowiadają, że osobiście wypłacą nagrodę w gotówce.
Jak czytamy w poście, kilka tygodni temu właściciele odebrali dziwny telefon z propozycją odsprzedania lokalu i dodają, że od ponad trzech lat taka propozycja nie padła. "Osobę która miała interes w podpaleniu informujemy iż lokal NIE jest i NIE będzie na sprzedaż" - grzmią.
Właściciele oferują nagrodę i nie rezygnują z biznesu
Szefowie Holiday Club zapowiadają, że z biznesu nie zrezygnują. Już teraz szukają ekipy remontowej i zapowiadają powrót w wielkim stylu.
"Bierzemy pod uwagę dwa motywy. Poświęcimy dużo czasu, przejrzymy każdy dostępny dla nas monitoring by odnaleźć krok po kroku sprawcę zdarzenia" - napisali.
Osoby, które mają jakąkolwiek wiedzę na temat podpalenia proszone są o kontakt ze szczecińską policją lub bezpośrednio z właścicielami Holiday Club.
Wygląda na to, że podpalacze nie śpią. W przypadku Holiday Club możemy mówić o zagrywce rodem z lat 90., natomiast bożonarodzeniowe podpalenie ponad pięciusetletniego dębu to nic innego jak niepoważna zabawa.