Nie rejestrowała odbiornika, z jej konta wyparowało 1545,57 zł. Poszło o abonament RTV
Prawniczka z Wrocławia nigdy nie zarejestrowała odbiornika radiowego lub telewizyjnego, a z jej konta ściągnięto ponad 1500 złotych z tytułu rzekomego niepłacenia abonamentu RTV. Na rozwiązanie sprawy musiała czekać aż trzy lata. Przedstawiamy szczegóły.
Prawniczka zajmowała się sprawami związanymi z abonamentem RTV
Portal Interia opisał sytuację pani Katarzyny, która jest prawniczką z Wrocławia. Kobieta w ostatnim czasie pracowała nad sprawami związanymi z abonamentem RTV i pomagała osobom, którym zajęto pieniądze z tytułu rzekomego niepłacenia daniny.
Jak podaje portal Interia.pl, prawniczka zajmowała się między innymi sprawą pana Macieja, który wyrejestrował swój odbiornik telewizyjny, po czym się przeprowadził. Po 13 latach otrzymał wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu RTV na kwotę ponad 1500 złotych.
Zacznie się już jutro. Polacy ruszą do Dino, szykują się duże obniżkiNie zarejestrowała odbiornika, zajęli jej ponad 1500 zł
Okazuje się, że prawniczka również doświadczyła nieprzyjemności związanych z abonamentem RTV. Co ciekawe, kobieta nigdy nie zarejestrowała żadnego odbiornika, a tylko uiszczała opłatę za osobę, na którą był zarejestrowany telewizor.
Jak opisuje Interia, trzy lata temu kobieta zaczęła otrzymywać wezwania do zapłaty zaległych należności za abonament. Choć sprawa jej nie dotyczyła, to z konta bankowego prawniczki pobrano 1545,57 złotych z tytułu nieopłaconego abonamentu RTV.
Zobacz także: Zacznie się już 1 lipca. Dodatkowe 1000 zł dla wielu pracowników
Sprawa rozwiązała się dopiero po 3 latach
Jak podkreśliła pani Katarzyna w rozmowie z Interią, sprawa toczyła się przez trzy lata. Finalnie kobiecie udało się odzyskać pieniądze, które zostały niesłusznie pobrane z jej konta bankowego.
Prawniczka otrzymała pismo od Poczty Polskiej, w którym przekazano, że niezarejestrowanie odbiornika wiąże się z brakiem obowiązku uiszczania opłaty abonamentowej. Poinformowano również, że takie sytuacje są incydentalne, a ich powodem są zdarzenia losowe czy skutki klęsk żywiołowych.
Jak dla mnie świadczy to o chaosie, braku procedur i bezprawiu. Na końcu jest zdezorientowany, bezradny i bezbronny człowiek z zajętym kontem i zabranymi pieniędzmi. Byłam takim człowiekiem i czułam się okradziona i oszukana, bo trzeba było trzech lat, żeby sprawę wyjaśnić - mówi prawniczka, cytowana przez Interię.