Niechlubny rekord pobity. Tak źle nie było jeszcze nigdy w historii pomiarów
Przedłużające się upały doprowadzają w Polsce do ekstremalnych zjawisk. Temperatury przekraczające 30 st. C na dwa tygodnie przed rozpoczęciem kalendarzowej jesieni mają gigantyczny wpływ na warunki hydrologiczne w kraju. O tym, jak poważne jest zagrożenie mogą przekonać się mieszkańcy Warszawy - tam pobity został właśnie niechlubny rekord.
Niechlubny rekord pobity - Wisła wyschła
Już od jutra możemy się spodziewać załamania temperatur. Nad Polskę dotrze strefa frontowa, a wraz z nią silne, intensywne opady deszczu i lokalne burze. Temperatura ma przy tym spaść o więcej niż 10 st. C i miejscami może sięgnąć zaledwie 12 st. C w trakcie dnia. Zanim jednak do tego dojdzie, dziś po raz kolejny musimy zmierzyć się z wrześniowymi upałami. Temperatury znów przekroczą 30 St. C.
Takie warunki rzecz jasna mają ogromny wpływ na ekosystemy i doprowadzają do ekstremalnych zjawisk, których część nie wystąpiła nigdy dotąd. Jedno z nich mogą zaobserwować osoby przebywające w Warszawie. W ostatnich dniach stacje pomiarowe pokazywały bardzo niski stan Wisły - przy poziomie alarmowym ustalonym 650 cm (niech to wybrzmi - 6,5 metra!) stan największej rzeki w Polsce na stacjach w stolicy wynosi niecałe 30 cm. Dziś jednak pobity został historyczny rekord.
Zacznie się w poniedziałek. Prognozy ostrzegają - jeszcze zatęsknisz za upałamiStan wody w Wiśle najniższy przynajmniej od 225 lat
Zgodnie z prognozami formułowanymi na podstawie danych z ostatnich dni pobity został dziś niechlubny rekord. Nigdy w Wiśle na odcinku przepływającym przez Warszawę stan wody nie był tak niski, nigdy w historii pomiarów. Jak informuje TVN Warszawa, na stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary odnotowano, że stan wody w niedzielny poranek wyniósł 25 cm.
Niestety rekord nie jest to zaskoczeniem - głębokość wody w Wiśle spadała ostatnio na stacji Warszawa-Bulwary o centymetr w ciągu doby. Jeszcze w czwartek było to 28 cm, wczoraj rekord wynoszący 26 cm został wyrównany, a dziś mamy do czynienia z najniższym stanem wody w Wiśle w całej historii pomiarów prowadzonych od 1799 r. Podobnie niskie, jednak nie rekordowe odczyty odnotowano w 2015 r - roku rozpoczęcia się suszy.
“Powinniśmy adaptować się do skutków zmiany klimatu”
Na początku sierpnia donosiliśmy o wystąpieniu suszy hydrogeologicznej w regionie Świeradowa, Jeleniej Góry i Wałbrzycha. Jest to stan, w którym jest już za późno, by podjąć środki zaradcze, nie dysponujemy jak dotąd możliwościami walki z suszą hydrologiczną, gdy już nastąpi. Można działać wyłącznie prewencyjnie. W rezultacie zjawiska występują czasowe ograniczenia dostaw wody, zachodzi konieczność dostarczania jej z użyciem beczkowozów.
O tym, że do przerw w dostawie wody musimy zacząć się przyzwyczajać mówi też Zbigniew Karaczun z Koalicji Klimatycznej. Zwraca on uwagę, że do ekstremalnego zjawiska doszło mimo całorocznych okoliczności korzystnych dla uniknięcia suszy:
Wody brakuje, najbardziej niepokojące jest to, iż wydawało się, że w tym roku pogoda jest naprawdę dobra, że deszczów jest sporo. Mieliśmy dobrą zimę, mieliśmy dobrą wiosnę, natomiast ostatnie tygodnie pokazały, że musimy się w Polsce liczyć z brakiem wody. (...) Woda nam ucieka z systemu. Możemy wiele zrobić. Powinniśmy adaptować się do skutków zmiany klimatu, która spowodowaliśmy. Powinniśmy zachować wodę tam, gdzie opadła.
Karaczun ma na myśli rozbudowę systemu retencji, która w jego ocenie nie angażuje w wystarczającym stopniu rządzących. Tymczasem sytuacja ma być krytyczna i dalsze zwlekanie z inwestycjami w retencję nie znajdują uzasadnienia. Susza i kryzys klimatyczny nie są już prognozą czy kwestią opinii lub wiary. Są tutaj i teraz.